|
Może ja opowiem, jak to obecnie wygląda nad Rudawą, gdzie gospodaruje KTWS. Roczna opłata członkowska wynosi 100 zł. Zrzeszeni Wędkarze, chcący poławiać na tej rzece płacą dodatkowe 10 zł za dzień wędkowania. Do tego są zobowiązani przepracować 10 godzin/rok społecznie( ochrona, zarybienia, sprzątanie itp.) . W przypadku nie wywiązania się z tego obowiązku, muszą zapłacić za każdą nieprzepracowaną godzinę 10 zł. Natomiast dla Wędkarzy niezrzeszonych dzienna licencja wynosi 30 zł. Do prac społecznych nie zaliczamy udziału przy organizowaniu rozrywek , typu zawody , tylko działania dla dobra rzeki.
jp
Sumując, członek wnosi 200zł z góry + 10 zł za dzień, co w przypadku 10 dni wędkowania w roku wynosi 300zł. Niezrzeszony zapłaci za 10 dni wędkowania to samo. Powyżej 10 dni wędkowania kończy się stowarzyszenie, a zaczyna prywata, czyli korzyści wyłącznie dla członków stowarzyszenia. To już nie stowarzyszenie. To samo co PZW, tylko stawki inne.
Prawdziwe stowarzyszenie będzie wtedy, gdy będzie działać na rzecz innych a nie siebie. Na swoją rzecz działa klub. Nie ma w Polsce stowarzyszeń wedkarskich, są kluby. Skierowane na działalność na rzecz swoją i swoich członków.
Dziwne to Kolega przedstawił wyliczenie, zważywszy że wszystkie zebrane w ten sposób pieniądze trafiają do wody w postaci ryb. Nie generujemy kosztów, jak to się robi w PZW ( delegacje , diety, koszty uczestnictwa w zawodach ), a swoją działalność opieramy na zasadach "non profit"
Oprócz w/w pieniędzy, każdy spośród członków wnosi , to co jest w danej chwili potrzebne( transport, zakup nagród, worki na śmieci, a także jedzonko na wspólne imprezy )
jp
|