|
Panie Krzysztofie,
Prosze się nie oburzac na to, co Pan opacznie interpretuje. Wyrażanie emocji wobec czegoś, co powstało we własnej głowie, wymaga chwili ochłonięcia i właczenia logicznego myślenia.
Nie ma żadnej "afery". Jest tylko spokojne wyjaśnianie zasad normalnego funkcjonowania ekonomicznego.
Na to trzeba nałożyć uświadomienie sobie czegoś, co wyjaśniałem Panu już wcześniej, że funkcjonowanie PZW nie ma wiele wspólnego z faktycznym funkcjonowaniem stowarzyszenia. Jest mentalnie w wielu przypadkach kontynuacją "organizacji społecznej" z czasów PRL-u, która zajmowała się parapaństwową "redystrybucją" dóbr do "ludu pracującego miast i wsi".
Kontynuowanie tego, a nawet otwarte pochwalanie przez niektórych, w czasie zmierzania do normalności słusznie określa Pan epitetami, które emocjonalnie Pan wyraził.
Jednak nie można zastępowac jednego "cwaniactwa" innym "cwaniactwem". Jeżeli mówimy o tym, że działanośc stowarzyszenia jest oparta na pracy społecznej (bez wynagrodzenia) członków, to nie mozna nagle wprowadzać elementów wynagrodzenia. Jeżeli mówimy o "niezarobkowym" charakterze stowarzyszenia, to nie ma sensu wprowadzanie sposobów na zarabianie w jego ramach. Chyba, że określimy tych pracujących jako pracowników, z konsekwencjami fiskalnymi, dotyczacymi wynagrodzeń w naturze.
Jeszcze raz, proszę logicznie przemyśleć to, nad czym Pan się zastanawia.
Nikt sie nie "czepia" tych, którzy coś sensownego robią.
Brak zgody na funkcjonowanie organizacji w sposób fałszywy nie oznacza od razu, że przestanie ona tak działać. Nic się też nie stanie za dotknięciem czarodziejskiej rózdżki. Jeżeli ma ona zaczać działac inaczej, normalnie, to tak muszą zacząć postępować ludzie, którzy ja tworzą, którzy powołują swoich reprezentantów do zarzadzania tą organizacją. A to się dokonuje małymi krokami, wbrew postawom i wypowiedziom, które podtrzymują możliwości "kombinowania", przetrwałe z PRL-u.
Niepraktyczne jest tez postrzeganie ludzi przywoitych jako "frajerów", bo to "cwaniacki" punkt widzenia. Tylko "cwaniacy" gardza "frajerami", jak ich określają.
Prosze jeszcze raz zapytać Mamę o to, co mówiła, bo tego też może Pan nie zrozumiał, albo przyjął tylko częśc. Czy na pewno nie mówiła,"szanuj innych, to inni Ciebie będą szanowali"? TAk się składa, że poszanowanie innych, poszanowanie cudzej własności, poszanowanie cudzej godności, to jest podstawa poszanowania własnosci i godności w ogóle. Szanować swoją własnośc i swoją godnośc najlepiej potrafią egoiści, nie szanujący godności ani własności innych, dla których liczy sie tylko "ja" i "moje".
Jeżlei nie będzie Pan, wśród innych, wpływał na potrzebne zmiany, to nie będą rosły szanse na to, że się ich doczekamy.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|