|
Ja ci zacytowałem oficjalną definicję, a ty stworzyłeś swoją.
Redystrybycja zysku wyłącznie między członków stowarzyszenia, jest zaprzeczeniem pojęcia "non profit". A tak to jest w PZW i tak ty proponujesz.
Mam nadzieję że Krzysiek po chwilowej fascynacji odkryje "drugie dno" z twoich wywodów.
Tomaszu,
Żeby nie powtarzać bajki o mentalności w kraju w środku Europy, jako źródła tych "definicji", które Ci "się wydają", przytoczę kilka stron, które traktują o "non profit organisations".
Wszystko o "non-profit"
Tam mozna znaleźć informację dlaczego organizacje "non profit" nie są opodatkowane ze swojej działaności (opodatkowane są wynagrodzenia itp.), omówione sa kwestie wynagradzania, nadzoru, formy organizacji "non profit" itp.
W tym także:
Czy "non profit" może osiągać zysk?
Gdzie czytamy:
"Działanie jakiejkolwiek organizacji na deficycie lub bez wystarczających "funduszy deszczowych dni" (dotacji, czy innych środków "spadających z nieba") nie jest dobrym interesem. W celu utrzymania sensowności ekonomicznej jakiejkolwiek organizacji ważnym jest działanie z pewnym zyskiem netto na koniec roku. Co wyróżnia non-profits nie jest tym, czy moga one osiągac zysk, ale co dzieje się z zyskiem. Organizacjom non profit nie wolno rozdzielać zysku w taki sam sposób jak mogą to robić organizacje "for profit" (czyli "dla zysku"). Cały zysk (organizacji "non--profit") musi byc przeznaczony na realizowanie misji organizacji."
Tyle na temat zysku w non-profit, natomiast kwestie "redystrybucji" mogły ulęgnąć się w postPRL-owskim rozumie ....
Podstawowe informacje o organizacjach "non profit"
Rozumiem, że "nie ma takiej rury na świecie, której nie można odetkać", ale szkoda wymyślać jakies dziwne "definicje" tworzone "po polsku", opierające się na chorych doświadczeniach z lat minonych, które wciąz, mimo upływu prawie pokolenia oddziałują ....
Cieszę się, że wreszcie zrozumiałeś to, co pisze od dawna, że redystrybucja zysku między członków stowarzyszenia jest zaprzeczeniem pojęcia "non - profit". Szkoda, że nie chcesz zrozumieć, że sam w tym uczestniczysz, wymyślając jakieś dziwne, żałosne usprawiedliwienia ....
Szoda etż, że nie jestes w stanie zrozumieć tego, co proponuję, wciąz przypisując mi swoje wymysły, fobie i uprzedzenia ....
Mam nadzieję, że to co piszę rozszerzy wiedzę Krzysztofa i innych Kolegów.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|