| |
Leszku w skrócie Twój regulamin :
1) nie obciążać muchy ( także haczykiem)
2) nie wiązać muchy ( szczególnie do żyłki
3) łowić tam gdzie nie ma ryb, żeby przypadkiem któraś nie przyssała się do linki
to oczywiście spooora przesada , ale może pomoże zrozumieć.
Łowienie na glichę to potężna szkoła , jest to metoda conajmniej równie trudna jak daleka nimfa, a naewt bardziej skomplikowana.
Imitacha zwana glichą musi spływać naturalnie, często się ja prowadzi jak mokrą muchę ,
Zakopiańczycy mają zestawy kilkudziesięciu róznych rozmiarów i ciężarów glichy w zależności od uciągu wody i sposobu żerowania ryby.
Przprowadziłem się do Nowego Sącz sześć lat temu i kilka lat patzryłem na glichę podobnie jak Ty , ale jak spróbowałem nią łowić to okazało się to wcale nie tak łatwe.
Powoli ją rozgryzłem i uważam , że jedyna wada tej metody to duży hak , który pozwala na haczenie ryb , ale to samo się dzieje przy każdej dużej musze.
Ludzie mamy poważne problemy : niesolidne okręgi, kłusowników , przetargi o wody wygrywane po to , żeby ryby wyjałowić do cna , a my bedizemy sie spierać o to ile diabłów mieści się na główce szpilki.
Dużo zdrowia
|