| |
Drodzy koledzy sportowcy muszkarstwo to nie tylko wysoka efektywność łowienia ryb to cała otoczka historyczna, robienie much, ładna praca wędki, a także radość z dostosowania się do przyrody w rzece poznanie zachowań organizmów wodnych. To również pewne reguły przyjmowane dobrowolnie do własnych zasad etycznych.
Jak wiecie pijawki, ryby to są naturalne organizmy wodne stanowiące stały pokarm ryb.
Natomiast glajcha jakie to wybitne umiejętności prowadzenia ciężkiej dużej przynęty wymaga wystarczy prowadzić jak przepływankę z przytrzymaniem lub agresywnie jak szarpak. W szybkim nurcie ryba ma małe szanse nie ma czasu na zastanowienie.
Łukasz napisał prawdę obciąża się muchę kierunkową tak bardzo bo nie można oficjalnie stosować szubienicy, a nimfa za nią robi.
Wysiłek wędkarza aby złowić rybę jest niepotrzebny. Dopuśćmy więc łowienie na robaki bo zakaz jest kwestią umowną. Łówmy ryby w okresie ochronnym i niewymiarowe. Tylko czy nie będziemy mieli wtedy kaca. Nie jestem ortodoksem uważam że jest to łowiectwo tylko żeby nie wyniszczyć ryb winniśmy przyjąć na siebie pewne ograniczenia zmniejszające tą efektywność do rozsądnych granic i abyśmy nie obchodzili przepisów bo to wygodne.
Właśnie dzisiaj w Rymanowie na Taborze padły pstrągi z czego z wody z basenu kąpielowego bo zawierała chlor. I wszyscy zdziwieni że tam są pstrągi po 40 cm, a ja je tam od lat łowiłem i wypuszczałem. Spytacie się jaki był sens. Woda żyła przyjemnie było obserwować ryby jak żerowały. Znam bardzo skuteczną metodę połowu pstrągów notabene kłusownicza ale przy braku kontroli bezkarną czy mam ją stosować tylko dlatego bo będę efektywny jak dolna nimfa. A brudny polak tak nas niemcy nazywają, bo tak się zachowujemy i nie dotyczy to śmiecenia.
życzę mimo wszystko sukcesów wedkarskich i nie tylko
pozdrawiam Leszek
|
