| |
Leszku.Jak się upierasz do wprowadzania pewnych ograniczeń,to zacząłbym od zakazu organizowania zawodów wędkarskich.Skończyłaby się pogoń za wynikami i niezdrowa rywalizacja.Kto wie może to piękno spotkania z przyrodą,wyzwoli w Nas wszystkich umiar,zarówno w ilości zabieranych ryb,jak i stosowania metod ,które są nieetyczne.Osobiście nie widzę wielkiego zagrożenia przy stosowaniu krótkiej nimfy.W moim rekreacyjnym łowieniu próbuję wszystkiego co jest dozwolone,włącznie z kluską jak to nazywasz.Przy braku żerowania powierzchniowego co mam robić ? Próbuję zrozumieć podwodny świat żyjątek-ofiar Naszych potencjalnych zdobyczy.Abyś nie nazwał mnie mięsiarzem,mogę przesłać Ci kopię rejestru połowów i zabieranych ryb z wody.Uśmiejesz się.Powrócę do meritum.Aby nie toczyć tutaj piany,należy powrócić do wędkarstwa rekreacyjnego.
Pozdrowienia (z życzeniami połamania kija)
Jacek Płachecki
|