| |
Tu się z Tobą zgadzam w 100%. Popadamy jednak w pewne skrajności (pisazę ogólnie, a nie do Ciebie, Witku)-wszystkie metody muchowe są trudne a ich skuteczność uwarunkowana jest wieloma okolicznościami. Po jaką cholerę łowić na nimfę na końcówce płani, gdzie właśnie żerują na suchej piękne lipienie? Po co trudzić się łowiąc na suchą na wlewie czy innym grubszym bystrzu, gdy nimfa byłaby wtedy stokroć skutecziejsza???
A teraz tak z innej beczki: zauważyliście, że na naszym forum kontrowersyjne tematy (nimfa czy no kill) są przedmiotem sporów i niemiłych wymianek zdań? Osobiście czekam jeszcze na temat "wyższość brodzenia nad łowieniem z brzegu" lub odwrotnie - tutaj też jest wiele argumentów za i przeciw. OOOps, obymn nie wywołał wilka (bez urazy, Panie Maćku ) z lasu...
POZDRAWIAM!!!
:P
Mati (KGW Flyfishing Team)
|