|
Warto takie propozycje dobrze przeanalizować, bo z jednej strony wprowadzenie obowiązkowego, zupełnego C&R zmniejsza zainteresowanie wędkarzy łowieniem na tym odcinku, co prowadzi do zmniejszenia presji (co widać naocznie po wprowadzeniu zakazu zabierania lipieni z Sanu), ale na inne odcinki presja się zwiększa, bo "wysiłek połowowy" kumuluje się (zwiększa, bo ci niełowiący C&R przenoszą się na inne miejsca) na mniejszej powierzchni łowisk (tych bez całkowitego, obowiązkowego C&R). Zakaz zabierania lipieni z Dunajca swego czasu skutkował tym, że nad Sanem spotykało się całe grupy wedkarzy "dunajeckich", którzy pierwszy raz w życiu byli nad Sanem, czyli zmniejszenie presji na Dunajec zwiększyło ją na San. Z kolei po "odbudowaniu" populacji lipieni Dunajcu i zdjęciu zakazu zabierania, zdołano ją doprowadzić do poprzedniego stanu w ciągu pierwszego sezonu (przy niezmienionych wysiłkach zmitologizowanych nkłusowników, oraz podobnej aktywności kormoranów).
Inną kwestią jest możliwośc zwiększenia pojemnosci łowiska po wprowadzeniu C&R. Ona nie jest wcale taka nieogranicozna, a tylko zwielokrotniona. Ile razy, zalezy od śmiertelności związanej z C&R, czyli od sprawności wedkarzy w realkizowaniu praktyk C&R, bo samo "niezabicie ryby" nie wystarczy, żeby przeżyła dłużej i dała się wielokrotnie złowić. To szczególnie ważne w wodach o sporym nasileniu naturalnego drapieżnictwa zwierzat rybożernych, którym osłabione ryby same wpadają w dzioby i pazurki.
Kwestie zwielokrotnienia pojemności łowiska pod wpływem C&R w najprostszyn najbardziej schematyczny, rachunkowy sposób, poruszyłem w dyskusji w łaczu. C&R to nie jest "panaceum" na zapewnienie "powszechności wędkowania" ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
Nadesłany link: http://www.jerkbait.pl/forum/index.php?t=msg&goto=294415msg_294415
|