|
Witam... sprawa z PZW jest o tyle ciekawa , że zachowuje się ,niestety, jak monopolista.... nie ma dla niego (czyli PZW) prawie żadnej alternatywy... Jeśli o mnie chodzi , mieszkając w sumie daleko od wód zasiedlanych przez łososiowate (a będących we władaniu PZW), płacąc co roku prawie 200 PLN , nie otrzymuję prawie nic...dopłacam za możliwość wędkowania na wodach górskich , i to często niemało.... Tu u mnie, na nizinach (woj. łódzkie) dostaję do "użytku" wody , słabo zarybione, pozostające pod jakąś iluzoryczną kontrolą , iluzorycznych strażników (nie byłem nawet raz kontrolowany , ani o kontrolach nie słyszałem...)... Pomijam już wyczyny PZW , polegające np. na próbie zasiedlenia pstrągiem potokowym , zamulonego , ciepłego i płytkiego zbiornika przepływowego... itp.... czyli wyrzuceniem pieniędzy w błoto... Na co dzień mam możność obserwowania kłusownictwa (policja ma to w sumie w ... nosie!!!!! ) niegospodarności itp... Więc ... ? więc płacę , czekając ...na coś... (moje działania w moim kole , można porównać (jeśli idzie o oddzew ) do rozmowy "dziada z obrazem"...)
|