|
Tu liczy się klasa z jaką się łowi i nie chodzi mi o koszt sprzętu, a o zachowanie i umiejętności posługiwania się wędką.
Tak dokładnie. Tej klasy brak oj brak! Ludzie zupełnie nie mają ambicji by doskonalić swoje umiejętności posługiwania się wędką i sznurem, większość idzie na łatwiznę dlatego następuje skundlenie muszkarstwa. Do tego trzeba mieć wyobraźnię, którą należy połączyć z odpowiednimi predyspozycjami manualnymi. Dlatego te osobniki mniej uzdolnione lub leniwe szukają uproszczeń typu metoda żyłkowa, stękają strasznie na bezrybność naszych rzek- sie wie- ciepnąć byle jak aby tylko się coś powiesiło a siła tego narzekania jest odwrotnie proporcjonalna do swoich umiejętności. Podnoszą larum że im zakazują spiningowania na OS'ach i próbują przekonać nas muszkarzy na NASZYM forum że mucha "be" a spining ok.- świetnym przykładem jest tutaj kolega Tomasz P. (TP) (ma się rozumieć że bez urazy) Któremu dolnik spiningu od wieloletniego nim machania zrósł się z kończyną a układ nerwowy kończy się przy szczytowej przelotce. Niestety On jeszcze tego nie wie, ale jego los już jest przesądzony od momentu jak pewne zmiany wymusiły na Nim sięgnięcie po muchówkę. Sami się przekonamy jakim orędownikiem muszki zostanie, czego nam muszkarzom życzę. Nastąpi to jak "zaiskrzy" o co w tym bałaganie chodzi kwestia czasu. Pozdrawiam Paweł
|