|
Cel jest banalnie prosty Pawle ... Chodzi o jak najefektywniejsze łowienie podczas zawodów stosując dozwolone regulaminem FIPS metody i środki . Przy tym podanie nimf ( także tych najmniejszych i stosunkowo lekkich może być , w przypadku dobrego zawodnika , o wiele bardziej delikatne i dokładne niż przy pomocy sznura ( można zastosować o wiele cieńszy przypon , który podczas zacięcia łowiąc "normalnie" urwałaby bezwładność samej końcówki sznura )
Zgadzam się z Tobą ,że to bardzo już odeszło od szkoły halfordzkiej i przypomina raczej przepływankę , ale jak już kiedyś pisałem , skoro inne nacje stosują takie tricki podczas MŚ czy Europy i wygrywają na tym , to trudno się dziwić ,że i nasi zawodnicy nie chcą robić za "chłopców do bicia" i nie powinno się takich wędkarzy z tego powodu dyskryminować - więcej tolerancji !!!
Ja też wolę łowić na suchą , nimfę czy streamera normalnie , ale zawody rządzą się innymi prawami ( i innym regulaminem ) .
A przypomnij sobie , jaka była niegdyś burza o dolną nimfę ? Teraz jakby przycichła i już nie odsądza się łowiących tą metodą od "czci i wiary"... A czy Ty sam nie łowisz w ogóle na nimfę ?
Pozdrawiam Cię serdecznie i do zobaczenia na "normalnym" łowieniu !
|