Odp: Do Jerzego Kierońskiego
: : nadesłane przez
Stanisław Guzdek (postów: ) dnia 2003-04-04 20:48:39 z *.wadowice.sdi.tpnet.pl
Czytając dyskusję zastanawiam się dlaczego inwencja wędkarza zdąża do zamierzonego celu nie wprost lecz manowcami.
Wszak nieobciążone muchy mogę podać bardzo szybko tonącą linką, lub linką pływającą z 30 stopowym szybko tonącym końcem np. 6 kl. tonięcia lub bottom express.
To samo, lecz zgodnie z przepisami obowiązującymi w Zasadach Organizacji Sportu Wędkarskiego, gdzie lead core jest zakazany.
Jestem w stanie podać tym sposobem na sporą odległość i głębokość w sposób w miarę naturalny nimfy nieobciążone - obciążonymi na znacznych odległościach operuje się gorzej.
Poza tym takie wędkowanie jest przyjemne i eleganckie wizualnie.
A pakowanie "drutu olowianego" do wody nie wygląda zbyt estetycznie.
Obecnie łowienie na nimfy nie opiera się na kilogramach ołowiu na haku, lecz wręcz odwrotnie.
By zapewnić naturalną prezentację używa się nimf lekko obciążonych, a ewolucji poddana została technika prowadzenia zestawu oraz stosowanie cienkich bardzo mocnych żyłek fluorocarbonowych (bardzo szybko tonących).
Prosze też nie myśleć że te żyłki są nafaszerowane ołowiem.
Technika wędkowania podlega przeobrażeniom i z pewnością ta z lead corem też się zdezaktualizuje, tak jak powszechne kiedyś z braku dobrych linek stosowanie lead coru w pomorskich rzekach.