| |
Niestety nie mogę się z Panem zgodzić odnośnie interpretacji pkt.1.8 ZOSW.
Twórca przepisu nie pisze co jest dozwolone do stosowania w zestawie wędkowym, lecz pisze co powinien posiadać zestaw wędkowy, a to jak już wcześniej mówiłem olbrzymia różnica.
Należy się domyslać że jeżeli zestaw nie posiada tych elementów, za taki nie może być uważany.
O ile brak wędziska, żyłki czy haczyka w zestawie uniemożliwia wędkowanie, bo pewnie zawodnik nie zechce rzucać samą żyłką lub gołym wędziskiem to zapis warunkuje użycie poza wyżej wymienionymi spławika i obciążenia które go wyważa.
Z pewnością przepis nie jest precyzyjnie sformułowany, ale też z pewnością nie zabrania stosowania amortyzatorów, złączek zestaw-szczytówka i innych drobnych usprawnień
stosowanych powszechnie w sporcie spławikowym na całym świecie.
Nawet gdy jest zapisane konkretnie co wolno stosować i nie ma zapisu że wyłącznie to co się podaje, to w przypadku braku zapisu o zakazie stosowania np. amortyzatora gumowego - z całą pewnością wolno go stosować.
Jest to oczywiście jałowa dyskusja, gdyż amortyzatory gumowe to obecnie niezbędne wyposażenie tyczki i bata przy stosowaniu cienkich przyponów i łowieniu dużych ryb.
Elektryczna wędka to zły przykład bo jakże się ona ma do amortyzatora - przecież twórca przepisów nie będzie wymieniał w zakazach sieci, harpunów, ostek czy też trawlera przetwórni bo są to sprawy oczywiste tak jak elektryczna wędka.
Na zawody przyszła moda z Europy na zanętniki mocowane do szczytówki tyczki, by super precyzyjnie i bez hałasu podawać zanętę w łowisko i niebawem znalazł się ten wynalazek w przepisach.
Dlaczego - bo było to coś zupełnie nowego, czego wcześniej nikt nie używał.
Postęp stymuluje zmiany prtzepisów i słusznie.
To że przed MP na Sanie widział Pan łowiących i zabierających ryby to nie znaczy, że byli to zawodnicy - przecież nie mieli tablic na kamizelkach.
W tym okresie łowią masy wędkarzy, którzy mają dostęp do łowiska.
Jeżeli nie było zakazu zabierania ryb na treningu (nie pamiętam), to nawet zawodnik ma prawo do regulaminowego połowu, zgodnie z uprawnieniem do wędkowania.
Przedstawianie zjawiska jako masowego nie jest z Pana strony zasadne, gdyż dotyka wiele osób, w tym i mnie.
Nie doceniając i nie lubiąc sportu wędkarskiego, wskazuje Pan kilka przykładów występnych zachowań sportowców - łącznie z przypadkiem fińskich biegaczy.
Na tym przykładzie widać jaskrawo, jak ucierpiało wielu ciężko pracujących zawodników przez niezdyscyplinowane jednostki.
Skoro tyle zła Pana otacza to dlaczego Pan temu nie przeciwdziała, lecz wypowiada zdania, z których wynika że najlepiej zlikwidować sport wędkarski.
Co Pan na tym zyska - ta grupa ok. 500 zawodników przewijająca się w ciągu trzech lat po zawodach nie posprząta miast i wsi, rzek i lasów - nie posprząta świata.
Nie ruszy by zastąpić skorumpowanych działaczy PZW, nie zarybi rzek i jezior, nie będzie walczyć z kłusownictwem - po prostu nie naprawi tego świata, który Pana i nas otacza.
A w tej naszej już starej dyskusji o sporcie - ja swoje a Pan swoje w myśl zasady "tak czy owak Zenon Nowak".
Chciałoby się by chociaż część argumentów docierała do rozmówcy i modyfikowała jego poglądy - mam nadzieję że jest na to szansa.
|
