Odp: moja konkluzja
: : nadesłane przez
Paweł Ziętecki (postów: ) dnia 2004-05-09 22:11:30 z *.swieradow-zdroj.sdi.tpnet.pl
Nie musi pan mnie przekonywac o wartosci konkurencji (dla klientow) ani o wartosci monopolu (dla wlascicieli). Chociaz zdziwilby sie Pan jak zgodnie wspolpracuja ci najbardziej zwalczajacy sie konkurenci na prawdziwym rynku. Tego nie mozna powiedziec o naszym, emocjonalnym i "wojennym" podejsciu do konkurencji.
Proszę nie generalizować. Znam całe mnóstwo przykładów dzikiej walki (często nieuczciwej , na pograniczu przestępstawa) prowadzonej przez firmy zagraniczne i tyleż dobrej współpracy firm rodzimych. Nie jest prawdą, że my jesteśmy "be" a oni "cacy".
Jak pisal p. Waclaw - XIX-wieczny, amerykanski kapitalizm. Konkurencja w demokracji ma nieco inne znaczenie.
"Konkurencja" i "konkurencja w demokracji". To tak jak sprawiedliwość i sprawiedliwość społeczna.
Może będzie Pan prekursorem nowego pojęcia. Jeżeli KwD nie jest konkurencją , to może użyc innego słowa , a jak takiego nie ma, nazwać "konkurencją ułomną" (KU).
Na tym "dzikim XIX w. kapitaliźmie" powstała dzisiejsza potęga USA.
Stosując KwD daleko nie zajedziemy.