| |
Właśnie wróciłem z Czech, z Ostrawicy, o zamiarze wyjazdu wspominałem wcześniej.Ryby brały chimerycznie, trochę pstrągów, jako przyłówek - trochę lipienia. Pogoda do d... Łowiący w mojej okolicy przypadkowo poznany Czech też nie nacudował, ba nie złowił nic. Za to tu niespodzianka, piękny jaż. Jaż 42 cm, 1,30 kg. Chcąc nie chcąc, musiałem go zamordować, takie czeskie przepisy. Ale dałem go temu poznanemu Czechowi, był rad, natychmiast wpisał go sobie do swojego rejestru połowów. Wot, dyscyplina !
No tak Pawle, co racja to racja . Są złodzieje tu i tam, istotne jest natomiast w jakiej proporcji pozostają do uczciwej części społeczeństwa.
Nie chcę nikogo obrażać, ale większość moich kolegów, którzy tułali się po świecie "za chlebem" (lepszym ) jednoznacznie stwierdzała, że najgorzej dostać się do pracodawcy Polaka i unikali ich jak ognia.
Muszę Ci coś wyjaśnić. Mój ojciec (+) zaraz po wojnie, jako jeden z pierwszych w Cieszynie, założył swoją praktykę lekarza stomatologa. Zatrudniał ludzi, dawał pracę. Po nim przejęła i rozwinęła tą praktykę moja siostra, z którą mieszkam w jednym domu.
Zatrudnia trzech stomatologów, moją żonę, która prowadzi jej sprawy biurowo-organizacyjne, technika.Siostra również daje zatrudnienie, pracę, małej grupce osób.
Po krachu budownictwa w Polsce trochę dorabiałem za granicą, założyłem swoją firmę budowlaną, pracowałem tam jako firma. Potem mnie jeb... zawał który ledwo przeżyłem i przeszedłem na rentę. Dorabiam - pracuję w spółdzielni pracy chronionej za ciecia i wolny czas poświęcam wędkarstwu. Wędkarstwu jako takiemu i jako organizacji, która skupia ludzi o podobnych zainteresowaniach.
Jako stary tetryk ( jak ci dwaj dziadkowie z balkonu w teatrze na Muppet Show )
jestem wrażliwy na wiele nieprawości, bajzlu, bezprawia, itd, które nas otacza i utrudnia normalne funkcjonowanie.
Chciałbym coś w tym zmienić, wyprostować. Wiem, że nie tylko ja. Jest też paru innych.
Ale bez pomocy Was, członków naszej organizacji nie zrobimy nic. Możemy się zdrzemnąć.
Wybacz, nie jestem wierzący i na pomoc niebios nie liczę.
Trzeba liczyć na to, co matka natura dała . Dwie ręce do roboty i łeb do myślenia, jak to zrobić optymalnie.
Czolem, do jutra, bo muszę lecieć do pracy. Pilnować majątku tym, którzy za to płacą.
( moja chałpa też jest monitorowana przez moją firmę, hi hi hi ! )
|