| |
Jak widzisz Pawle, nie obce mi są pewne pojęcia, które starasz się mi tak rzeczowo wytłumaczyć. Po to przedstawiłem Ci kawałek swojego życiorysu, obrazu swojej rodziny.Nie wiem kiedy się urodziłeś, ale dzięki temu, że mój ojciec tyrał ponadstandardowo jako lekarz rejonowy a potem w swoim gabinecie, czasem do 22-23 wieczorem podpierając się nieraz ze zmęczenia nosem, mogłem już w latach 70-tych parokrotnie zwiedzić Włochy, Niemcy i jeszcze innych parę krajów europejskich, niedostępnych powszechnie dla ludzi zza żelaznej kurtyny.
Potrafiłem obserwować, porównywać.
To co Ty mi starasz się tłumaczyć o zasadach kapitalizmu, być może wiedziałem jeszcze przed Twoimi narodzinami.
Potem sam sporo pracowałem w Niemczech i wiesz co tam często obserwowałem ?
I co mnie na początku zaskakiwało ? U tych kapitalistów, bogatych i nieraz o wysoko wyrobionej pozycji spolecznej ?
,Otóż oni się miotły nie boją ! Miotła ich nie hańbi ! Chcąc mieć czysto koło domów, powszechnie, nieraz całymi rodzinami, swoje chodniki i ulice sprzątają, nie czekając aż jakaś miejska zamiatarka im kolo d.... posprząta. Pomimo iż też za to i to niemało przecież płacą. Ale taką to już mają, jakąś rogatą naturę !!! Chcą mieć jakiś osobisty wkład w porządkowanie tego, co ich otacza. Jak oni to mówią, " Ordnung muss sein !
Wacek
|