Odp: Klejonka - staroć. Foty przed zabiegiem.
: : nadesłane przez
trouts master (postów: 9140) dnia 2015-03-28 15:40:29 z *.adsl.inetia.pl
Wprawy w skrobakach nie mam żadnej, nie mój zawód. Co nie znaczny że nie oskrobalem sobie kilka blanków
grafitowych i polakierowałem od nowa. Skrobanie okien (ram) czy innych rzeczy też mam opanowane. Ze
skrobaniem się nie martwię.
Bardziej martwi mnie ten uciekający koniec szczytówki jak i brak tych 10 cm. Myślałem, że rzucę to na jakąś
formę i skrobnę, jak robią to na starcie. Może stała by się lżejsza jak i do delikatnych zadań.
O "rozebranie" jej w delikatny sposób też sie nie martwię. Skuwki przyjdą nowe (jakie? Mam nadzieje że mi
ktoś poleci), korek i uchwyt precz, a nici to wiadomo - są jak piercing na ładnej buźce. To tylko dodatek i
ozdoba do tego co potrafi ( właścicielka buźki). Nici jedwabne jakieś przerożne mam. Ale czy są naturalne ? Pojęcia nie mam.
Po pierwsze jak zabezpieczyć klejonkę po czyszczeniu, szlifowaniu ? Jak wyprostować "zbaczającą"
szczytówkę ? Jak ją wyważyć aby nie urywała ręki ?
Chyba że wszyscy właściciele klejonek to Pudziany ?