|
Panowie macie, widzę, problem w czytaniu ze zrozumieniem i zdania wielokrotnie złożone sprawiają problem w
ogarnięciu.
Pisząc o mafii PZW nigdzie nie piszę krytycznie o ludziach rzetelnych i oddanych, działających w PZW. Jest
dokładnie przeciwnie. To, że są dobre praktyki i ludzie zaangażowani jest oczywiste. Niewielu ich i w
większości zderzają się z betonem na każdym kroku. Pisałem o tym wielokrotnie, znam ten problem, bo sam
miałem i mam ten zaszczyt walki z patologią PZW i temat znam jak mało kto.
Moja aktywność, determinacja i upór stały się wielkim zagrożeniem dla układów i osób odpowiedzialnych za
wielkie zaniedbania w okręgu bielskim. Powstało w związku z tym wiele oszczerstw, bezpodstawnych
insynuacji i uknutych intryg w celu oczernienia mnie i moich działań. Kto za tym stoi. Odpowiedź jest zbędna.
Dzisiaj nie mam żadnych wątpliwości. PZW to organizacja przestępcza. Machloje, przekręty i złodziejstwo a do
tego całkowita bezkarność. Praktyki monopolistyczne, łupienie wędkarzy i wykorzystywanie środowiska do
robienia kasy. I nie chodzi tu o szeregowych wędkarzy z akapitu wyżej. Chodzi o trzon PZW, większość
pseudodziałaczy i kolesiowską sitwę na wyższych szczeblach struktur.
Jestem zrozpaczony, bo wygląda na to, że nie ma w tym kraju instytucji, która zajęłaby się tematem jak należy.
Spraw jest tyle, że prokuratura miałaby kilka lat na rozpatrzemie. Nikt nie jest tym zainteresowany!!!
Stowarzyszenia są bardzo trudne do rozliczenia a sprawy mało medialne.
W świadomości społecznej wędkarz, to trochę wariat a ryby głosu nie mają, więc zainteresowanie tematem
jest żadne. Niestety szubrawcy korzystają z tego nieprzerwanie od dziesięcioleci. Kręcą się biznesy za które
płacimy my wędkarze. Do tego marnowane jest nasze środowisko. Jak długo?
|