|
A niech się nazywa choćby komitetem centralnym. Tylko niby kto miałby dokonać jakiejś głębokiej
reformy ZG? 600 tysięcy członków, którzy płacą składki, dzięki czemu mają dostęp do dużego areału
wód i nic więcej ich nie obchodzi. Psioczą i płacą. Może tych parę tysięcy (może przesadziłem?) tych,
którym się chce, którzy działają lokalnie, na rzecz pozostałych, kosztem własnego czasu i często
własnych pieniędzy? Od wspierania okręgów jest Rada Naukowa przy ZG, a od szeroko pojętych
kontaktów w kraju i z zagranicą, promocji wędkarstwa, wizerunku PZW, komisji i rzeczników w ZG nie
brakuje.
|