|
Może zdecydujmy.
Kto woli wody "prywatne", z ograniczeniami, zakazami, dla "kolesiów", "ludzi przy żłobie" (tacy już byli,
Wiar, Kwaszenina, Wołosaty)? Wody nie dla każdego lub wręcz dla "elity"? Powiedzmy wody Putina,
Hitlera, innych, gdzie nie miałbyś prawa pomyśleć o wejściu i próbie połowienia ryb lub musiałbyś być
"kolaborantem" lub kolesiem jak to ktoś wyżej podpowiada. Wody Jeleńskiego, Koniecznego, i inne
"rewelacyjne" łowiska ale z ograniczonym dostępem. Po co ci takie łowisko skoro i tak nie zarzucisz
legalnie kija. Chyba że zrobisz komuś ... (to co Sikorski mówił o Ameryce) i wtedy .... moooooożeee.
Wody gdzie cena będzie szybowała w górę (łowiska Islandii) bo każdemu nie wolno lub nie może być
za "gęsto".. To czy będą takie wody i jakie okazy w nich będą pływały nic nie powinno interesować tych
którzy nie będą "kolesiami","przy żłobie" lub nie mają odpowiednich kont.
A kto woli wody ogólnodostępne gdzie bida aż trzeszczy? Czyli jakaś ryba jest albo jej nie ma (jak nie
potrafi się jej chronić czy namierzyć) ale możesz iść z nadzieją i ćwiczyć swoje umiejętności, nabywać
doświadczenia, szukać, namierzać, polować. Woda o którą rozsądni powinni dbać i ją chronić a
nierozsądni wypierdolą "zgodnie z przepisami", jak ... "gumkę" którą wyrzucą zapominając na chwilę o
przyjemności która ich spotkała.
Niestety wody za grosze ponieważ nikt (niewielu) nie potrafi zdecydować o wyższych składkach i o
lepszym gospodarowaniu na niej. Wody którą trzeba dobrze znać, pilnować, chronić przed cwaniakami
żądnymi przeróżnych wrażeń za wspomniane "grosze". Wody z dobrym(-i) gospodarzem (-mi).
Wspomniane nazwiska traktujcie z przymrużeniem oka. Dałem je jako przykład dobrych gospodarzy.
Nic do tych ludzi nie mam, szanuję ich pracę i to jak dbają o "swoje".
---------------
|