|
Szanowny Kormoranku,
Wbrew temu, co się Panu wydaje, wypowiadane przez Pana tezy świadczą o braku przygotowania do rozum ienia wielu zagadnień ... oraz do prefetrowania rozwiązań "chiońskich" ... Tak na dobrą sprawę żadnych organizacyjnych kwesti nie porusza Pan w sposób rzeczowy, poza ciągłym przywoływaniem mitycznej "taniości" ... Zdaje Pan sobie sprawę z tego ile kosztowałaby rerganizacja pozwalająca na uzyskanie tych Pańskich, hipotetycznych 3 mln "oszczędniości"? Trudno szerzej do takich dywagacji odnosić się poważniej ... Na marginesie - ile wynoszą wynagordzenia dyrektorów i księgowych, wie Pan?
Wie Pan może też ktróre to są, wspomniane przez Pana, "funkcje obecnie płatne"? Gdzie takie są, kogo dotycza i w jakiej formie iw jakiej wysokości są "płatne"? Jak to wygląda w poszczególnych okregach, jak w "dużych", a jak w "małych"? Jak wygląda w tych, które zajmują sie zagospodarowaniem wód, a jak w tych "molochach", które zajmują się w dużej mierze głownie zadaniami administracyjnymi?
PZW funkcjonuje w takim otoczeniu, jakie wytwarzają jego członkowie, ... jeśli kształtują je "na modłę PRL-u' to mają to, co kształtują ... Jeśli przy tym dla ludzi byle przeszkoda w postaci "układów koleżeńskich" jest nie do przebycia, to kiepsko świadczy o ich kompetencjach i chęciach oraz przygotowaniu do zajećia się sprawami wędkarskimi na większa skalę ... To nasz duży problem, bo w wielu rpzypadkach "pary i prochu" starcza na małe przedsięwzięcia,. lokalne, grupowe, ale już na zarzadzanie powazniejsża strukturą - nie .... A Panu wydaje się, że z mniejsż liczbą wielkich okregów byłoby łatwiej ...
Warto też, żeby zdał Pan sobie sprawę z uwarunkowań prawnych i gospodarczych, dotyczących uzytkowania obwodów rybackich, z reprezentatywności prawnej podmiotów, z uwarunkowań które dotycza osobowości prawnej itp ...
Niech Pan się zastanowi też nad tym, czym jest presja wędkarska, jak się ją określa, w jakich jednostkach się mierzy, jakie ma znaczenie dla planowania i moniotorowania zagospodarowania rybackiego? To, co Pan wypisuje świadczy o Pańskiej niewiedzy ...
Natomiast co do łowisk P&T, zarybień i łowienia w nich, to nie ma zadnej potrzeby zakazywania łowienia po zarybieniu ... juz dawno temu Józef Jeleński w odniesieniu do swojego łowiska P&T sformułował takie określenie jak "zarybienie w czwartek do odłowienia do niedzieli" ... taki sposób postepowania pozwala na ograniczenie strat związanych z zarybieniem ... Tylko nie można go dokonywac raz- dwa razy do roku w dużej ilosci, ale często, a w małych porcjach .,.. wtedy największy odsetek ryb wpuszczonych moze zostac efektywnie odłowiony ... po to się przeciez zarybia łowisko P&T, żeby były efekty w postaci odłowienia ryb przez korzystających z niego ... efektywnośc zarybienia w postaci liczby odłowionych ryb w relacji do liczby wpuszczonych ryb jest jednym z mierników efektywności gospodarowania, gdyby Pan nie wiedział ... Od tego zalezy kosztowa efektywnośc procedury zarybiania i "wartość" złowionej ryby liczona według kosztów jej uzyskania ...
Wiele można zmieniac w sposobie organizowania polskiego wędkarstwa, są rózne przykłady, z których można czerpać, zarówno te funkcjonujące w inych krajach, jak i te funkcjonujące swego czasu w Polsce, jednak wymagają one zarówno sprawności organizoacyjnej, znajmości rzeczy, jak i niemałych nakadów finansowych ... i zmiany mentalnosci oraz uczenia się ... do czego Pana zachęcam i służe pomocą w razie gotowości ....
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|