|
Szanowny Kormoranku,
Odpowiadam ta te Pańskie „rewelacje” dlatego, że wyraża Pan wiele z rozpowszechnionych stereotypów, które utrudniają zrozumienie sytuacji.
Czy nie zdaje Pan sobie sprawy, że snucie domysłów na podstawie założenia, że "nie zarabia minimum socjalnego" (choć to kategoria nie odnosząca się do wynagrodzeń) jest demagogicznym dywagowaniem, bez żadnej wartości? W cytowanej informacji, przedstawionej przez ZO w Krośnie jest jasno napisane, w jaki sposób jest finansowane wynagrodzenie Dyrektora Biura.
Tak się składa, że nawiązuję właśnie do sukcesów mojego okręgu, w tworzeniu których miałem niejaki udział. Jeśli chce się dyskutować o zmianach na lepsze, to trzeba nawiązywać do najlepszych rozwiązań, wypracowanych w istniejących warunkach. To są przykłady "najlepszych praktyk", do których inni mogą nawiązywać. Takie przykłady pokazują, ze jeśli się chce, to "da się" ... Jeśli chce Pan dowodzić, że "nie da się", to jest to stosunkowo łatwe i wygodne, a ma charakter "samospełniającej się przepowiedni" ... wystarczy nic nie robić i "bronić rozwiązań populistycznych jak niepodległości" ... Wybrał Pan jakieś nieistotne dyrdymały, które podnosi Pan do rangi niby-realnych problemów. Zajmując się duperelami traci Pan z oczu rzeczywisty obraz sytuacji.
Jeśli wie Pan jakie środki oraz jaki zakres decyzji jest w rękach okręgów oraz ich zarządów (powoływanych przez te okręgi, czyli przez członków w nich zrzeszonych), to po co Pan w tym wszystkim szuka jakiegoś dziwnego powiązania z ZG? Jeśli ktoś się potrafi samorządzić, to robi to dobrze, a jeśli nie potrafi, to "kiepskiej tanecznicy zawadza rąbek od spódnicy" ...
Proszę sobie przeczytać Statut PZW i znaleźć w par. 12:
Członkostwo w Związku ustaje wskutek:
3) nieopłacenia składki rocznej w terminie, jeżeli zarząd koła uzna opóźnienie za nieusprawiedliwione;
Wpłaca Pan składki w terminie - jest Pan członkiem, nie wpłaca Pan składek - przestaje Pan być członkiem i jeśli chce Pan być ponownie członkiem PZW musi się Pan ponownie zapisać, wpłacając wpisowe ... chyba, ze przedstawi Pan uzasadnienie usprawiedliwiające zwłokę ...
Rozumiem, że nie podoba się Panu forma rzetelnego członkostwa w stowarzyszeniu, z wypełnianiem zobowiązań, z jakimi się do stowarzyszenia przystępuje ... Wielu Polaków tak ma, nie tylko w wędkarstwie ... To jeden z przejawów "cwaniactwa", o którym dalej Pan pisze ...
W sprawie łowisk klubowych czy prywatnych czy komercyjnych na południu Anglii też nie ma Pan pojęcia ... Są one organizowane właśnie na podstawie zrównoważenia presji i możliwości odnawiania zasobów, co staram się Panu uświadomić ... W klubach jest ograniczona liczba członków, warunkowana dostępnym miejscem w łowisku dzierżawionym lub posiadanym przez klub, oraz możliwościami uzupełniania zasobów uszczuplanych przez łowienie. Składki klubowe tez są warunkowane kosztami prowadzonej działalności i są liczone w tysiącach funtów, a w ramach tego członek klubu ma prawo do ograniczonej obecności na łowisku (np. konkretny dzień w tygodniu, co dwa tygodnie), zaś osoby spoza klubu - tylko w drodze wyjątku, jako gość zaproszony przez członka klubu, z którym ten musi podzielić się przyznanymi mu uprawnieniami do połowu (jeśli łowi Gość, to nie łowi członek klubu) … przyjęcie do klubu też wymaga oczekiwania niejednokrotnie latami na zwolnienie się miejsca, oraz jest uwarunkowane wolą pozostałych członków klubu, uzyskaniem ich zaufania itp. Itd. … Żadne podobieństwa do sytuacji w PZW nie zachodzą …
Proszę się też wystrzegać przekonania o „prostych rozwiązaniach” … takie nie istnieją … jeszcze raz powtórzę, że ochrona kosztuje, oraz wymaga wprowadzania rozwiązań organizacyjnych … Wprowadzony zakaz zabierania lipieni, wprowadzony w okręgu krośnieńskim, ma zastosowanie, bo jest powiązany ze skuteczną kontrolą … dlatego prowadzi do zmniejszenia presji eksploatacyjnej na lipienie … a ta ochrona kosztuje … trzeba zarobić na to, żeby była skuteczna ...
Rzeczywiście, sposobów jest wiele, ale w ogólnym rozrachunku sprowadzają się do dostosowywania presji do możliwości odnawiania zasobów łowiska, w zależności od przyjętego modelu gospodarowania … to wymaga zupełnie innego podejścia niż ideologiczne przywiązanie do jednego założenia … zresztą, wypracowanego dla zupełnie innego rodzaju łowisk niż te, które mamy w Polsce …
Ma Pan rację, że podejście „zjeść cukierka i mieć cukierka” jest błędnym podejściem … Takie właśnie Pan prezentuje, proponując nieograniczony dostęp do łowienia, z oczekiwaniem żeby ryb nie ubywało … Na to żaden rozsądny zarządca łowiska nie pójdzie, bo to bzdura po prostu jest i tyle …
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|