|
Szanowny Kormoranku,
Obawiam się, że Pańskie enigmatyczne "wiarygodne źrdła" mają charakter dalece mało rzetelny ... natomiast budowanie na ich podstawie uogólnień i teorii, wyrażanych w sopsób bardzo niekonkretny, obarczone jest kolosalnymi błedami i nie moga służyć czemukolwiek.
Przytoczony w łaczu zestaw odpowiedzi na zadane pytania zawiera zestawione dane, których Pan nie zauważa, odnoszace się do źródeł fiannsowania, zakresu ponoszonych kosztów itp. itd. Szkoda, że wybrał Pan z niego jakieś mało znaczace dyrdymałki ...
Decyzje są podejmowane przez tych samych ludzi, którzy sprawili, że powstały tego rodzaju łowiska, do których Pan nawiązuje (rzeczone OS-y) ... O ich powołaniu nie zdecydowały jakieś "krasnoludki", ani nie "krasnoludki" je prowadzą. One są prowadzone przez okręgi PPZW,, jeśli Pan nie zauważył.
Zg ma mało do tego, natomiast nie napisałem nigdzie o tym, że w ZG są reprezentanci wszystkioch okręgów, więc nie miałem czego "zapominać", jak Pan sugeruje. Ci, któzy są w ZG są natomioast wybierani przez oprzedstawicieli wszystkich okręgów, o czym Pan chyba wie ... Natomiast wszystkie środki ze składek okregowych, wszystkie przychodzy z działaności gospodarczej i rolniczej, oraz 90% środków ze składki członkowskiej są w okręgach, w dyspozycji każdego okręgu. Jak są wykorzystywane, to juz sprawa członków tych oktregów, którzy tak się samorzadzą, jak potrafią (albo jak nie potrafią) ....
Kwestia liczebności stowarzyszenia nie ma nic wspólnego z zadnym "uwłaszczeniem", a przynaleznośc ma chcaraklter okresowy, podlegający corocznemu wznawianiu ... przecież chyba podobaja się panu koncepcje zastosowane w zorganziowaniu łowisk nazywanych "OS-ami", a one polegają własnie w pewnym zakresie na takim rozwiązaniu, prowadząc do efektywnego zmniejszenia presji wędkarskiej.
Nie rozumiem przy tym, co, poza demagogicznym mętlikiem, ma Pan na myśkli z jednej strony stając w obronie "masowości', a z drugiej przytaczając przykłady ekskluzywności (nie mylic z elitarnością) łowisk na południu Anglii ... mam nadzieję, że w tym rpzypadku wie Pan choć trochę o czym Pan wspomniał, choć nie jestem pewien, czy chcdzi panu o łowiska klubowe, komercyjne czy prywatmne? Oraz które elementy zagospodarowania tych łowisk miał Pan na myśli, przywołujac te przykłady?
Nie wiem też dlaczego realnie istniejące rozwiązania od razu wzbudzają u Pana jakies lęki maskowane bredniami o "mentalności" ... Pewnie, że zagospodarowanie lepsze niż obecnie musi więcej kosztować, w tym więcej w zakresie nakładów na ochronę, natomiast wprowadzony "closed season" pozwala na efektywną obserwację łowisk i zauważenie że kazdy łowiący w "zamkniętym sezonie" dokonuje połowu nieuprawnionego ... To pewna analogia do zakazu posiadania zabranych ryb w łowiskach C&R, ułatwiający kontrolowanie rzetelności korzystających z nich ... Mam nadzieję, że nie chce Pan nawiązywac do stereotypowych, demagogicznych teorii o "ograniczaniu kłusownictwa przez obecnośc wędkarzy" ... te grupu często rozmijają się nad wodą, a rybom wszystko jedno z jakiej przyczyny wywędrują z wody ... podobnie jak obojętnym dla łowiosk jest to z jakiego powodu ryb ubywa - z jakiego rodzaju nadmiernej presji ... efekt końcowy w postaci bezrybia jest taki sam ... a postawa "zdążyć przed kłusownikeim" nie przystoi wędkarzom ...
Za ochrone po prostu trzeba zapłacić ... i dobrze ją zorganziować ...
Natomiast sposobów skutecznego ograniczania presji jest wiele, a Czesi stosują skutecznie jeden z nich ... zresztą, sposób analogiczny do "zamkniętego sezonu" na ryby "niełososiowate" w okresie od marca do czerwca w Anglii ...
Prosze nie wierzyć w masową dobrowolnośc postępowania ... zresztą znów - wczęsniej domagał się pan przymusowości i administracyjnego wprowadzenia powszechnego zakazu zabierania ryb łososiowatych ...
Jeszcze raz zachęcam Pana do uczenia sie ... i do poszukiwania informacji ... rzetelnych informacji ... oraz do niepoddawania się pokusom demagogii i ulegania stereotypom ... a także do ćwiczenia logicznego rozumowania ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|