|
Ja łowiąc ryby nie zagrażam kajakarzom, ani nie mam nic do nich. Natomiast gdy brodzę, a mnie kajak taranuje od tyłu, to sprawa przestaje być normalna.
Nie chodzi o śmieci na brzegu, bo w każdej grupie społecznej są czarne owce. Chodzi o elementarne zasady kultury i bezpieczeństwa. I oczywiście wyobraźni. Niestety, z zasady kajakarze tak pewnie się czują na kajakach i lekceważą wszystko i wszystkich, że dochodzi także do takich tragedii, którą podałem w pierwszym poście.
|