| |
Zgadzam się z Panem Maćkiem,że rodzimego lipienia i głowacicy w Sanie nie ma-może powinienem użyć określenia-dziki lub zdziczały,ale to zdanie rzuciłem już na koniec i dotyczyło wszystkich rzek-a napewno nie była to manipulacja.
Co do "mutantów"-jest to moje określenie dla ryb,kurczaków i innych zwierząt wyhodowanych na sztucznym pokarmie-napewno zdrowsze po tym nie są
(a tak na marginesie to ciekawe ile taki hodowlany 40-50 cm pstrąg musiał tego w życiu zjeść).
Jeśli chodzi o zdjęcie brodzącego kolegi,to nie chce mi się wierzyć żeby przestał w 40 cm mule cały dzień-chyba,że wpadł nad rzekę tylko na chwilę ( za 50 zł ?).
To fakt,że jestem rzadkim gościem nad Sanem i nigdy nie widziałem tarlisk lipienia (wierzę,że w mule się nie trą ) więc bardzo proszę o opis jak takie tarliska wyglądają i jak je można rozpoznać, żeby w przyszłości omijać-zwłaszcza w mętnej i dużej wodzie jaka płynie na wiosne.
Panie Maćku,tak szczerze radzę czasami spojrzeć na problem z szerszej porspektywy i nie brać wszystkiego do siebie.
Moim zamiarem było podyskutowanie na temat zakazu brodzenia i ochrony tarlisk na wszystkich rzekach i rzeczkach,a że akurat San był na FF to posłużył za przykład.
Bardzo przepraszam jeśli kogoś uraziłem swoją wypowiedzią.
Serdecznie pozdrawiam-pawel j.
|