f l y f i s h i n g . p l 2024.05.01
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: mart123. Czas 2024-05-01 16:57:40.


poprzednia wiadomosc Odp: Rozterki : : nadesłane przez S.R (postów: 2596) dnia 2021-03-10 09:48:28 z *.179.216.83.static.3s.pl
  Czasami mam podobne spostrzeżenia.

Jadę nad wodę, raz, drugi, trzeci. Raz z braniami, raz bez. Różnie to bywa, Często w te same miejsca. Raz są ryby, raz ich nie ma. Wtedy siadam na kamieniach na brzegu czy w wodzie i myślę, że one tam są tylko ja jestem do dupy. Bo nie wyczuwam co one chcą.

Potem zwykła rozmowa z kimś mądrzejszym ode mnie i wychodzi, że mam za mało wiedzy żeby być zawsze dobrze przygotowanym.

O składkach pisać szkoda, po polityce zarybień czy w ogóle funkcjonowaniu rzek szkoda teraz pisać. Jest wiele składowych na które nie mamy wpływu.

Pamiętam, jak przeprowadzałem z pewnym znanym kolegą po kiju wywiad, i powiedział, że jego marzeniem są łososie w Krakowie...

Marzenia są fajne...
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Rozterki [19] 10.03 10:14
 
"Czasami mam podobne spostrzeżenia.

Jadę nad wodę, raz, drugi, trzeci. Raz z braniami, raz bez. Różnie to bywa, Często w te same miejsca. Raz są
ryby, raz ich nie ma. Wtedy siadam na kamieniach na brzegu czy w wodzie i myślę, że one tam są tylko ja
jestem do dupy. Bo nie wyczuwam co one chcą."

Dobrze że możesz sobie pojechać, siąść i przemyśleć. Gdy ktoś zaproponuje ci spacer, porzucanie tu czy tam
i możliwość popatrzenia na wodę a później wystawi ci "rachunek" na 50PLN to następną wycieczkę grubo
przemyślisz.

Do tego wszystkiego co wspomniałeś dodaj doświadczenie jakie łapie się przebywając nad wodą. O różnych
porach roku, dnia, w rożnej pogodzie, w różnych warunkach wodnych. Widzisz jakie muchy w jakich porach
się pojawiają, jak reagują różne ryby i na co. A tak?
Jaka będzie nasza kadra czy zawodnicy startujący w zawodach gdy tego doświadczenia nie będą mieli gdzie
"złapać". Same fora wędkarskie i pytania "na co" i "jak" niestety mogą nie wystarczyć. Limitowane wejście to
jednak świetna rzecz. Ważne że starzy mistrzowie dobrze się bawią. Konkurencja lepiej niech sie nie rozkręca.
 
  Odp: Rozterki [18] 10.03 14:52
 
Naprawdę Cię martwi czy:" Jaka będzie nasza kadra czy zawodnicy startujący w zawodach gdy tego doświadczenia nie będą mieli gdzie "złapać" czy inne kwestie związane z wejściówkami limitowanymi?

Mnie martwią ludzie, którzy robią zdjęcie ryb na żwirze, kamieniach, trawie, w ręce i ...etc...
Martwią mnie wędkarze, że pod zdjęciem piszą: rybka wróciła w dobrej kondycji do wody. A ja się pytam, skąd to wie? że odpłynęła? że jest w wodzie?
jakby nie można jej było odhaczyć w podbieraku jeszcze w wodzie bez mierzenia...

Martwią mnie wędkarze, którzy jadą łowić pstrągi w rzeczkach, gdzie wiedzą- powtarzam, wiedzą, że są tam ryby do 20 cm a 25 cm ryba jest kolosem.

Martwią mnie wędkarze, którzy nie mają elementarnej wiedzy o rybach, które łowią. O środowisku, w którym przebywają te ryby, czym się odżywiają, o zależnościach w porach roku, itd itd...
Martwi mnie stan myślenia wędkarzy muchowych jak czytam na forach czy fejsie ich przemyślenia czy postrzeganie wędkarstwa w ogóle, w tym łowienia na sztuczną muszkę...

Mogę tak pisać jeszcze długo....

To mnie martwi.

S.
 
  Odp: Rozterki [16] 10.03 16:26
 
Dobrze piszesz kolego. Tak to dziś wygląda na naszych rzekach. Dodam jeszcze celowe łowienie w okresach ochronnych (nie tylko na rzekach górskich) i tłumaczenie bo ja przecież "nie zabijam"
Dziś okazuje się, że wszytskie te Osy i No Kille są h..a warte a sezon zaczyna się od wsypania selektów. Który to już taki sezon.....?
 
  Odp: Rozterki [11] 10.03 20:13
 
"Dodam jeszcze celowe łowienie w okresach ochronnych (nie tylko na rzekach górskich) i tłumaczenie bo ja
przecież "nie zabijam".
Dziś okazuje się, że wszytskie te Osy i No Kille są h..a warte a sezon zaczyna się od wsypania selektów. Który
to już taki sezon.....?"


A czyja to jest wina? Moja? Wędkarzy? Skoro gospodarz chce mieć "mamonę" bez względu na wszystko.
Wodę zawsze można zamknąć. Tyle że koszty jej utrzymania wzrastają. W miejsce tych złych wędkarzy
wchodzi natura. Wydra, kormoran, kłusownik, itd, itp. Zmusisz kogoś żeby ot tak poszedł sobie popilnować
rzeki? Rzeki nie są w ogóle pilnowane. Zaglądniecie w miejsca dostępne od czasu do czasu w godzinach
"urzędowych" to żadne pilnowanie. Kłusownik jeżeli wie że jakaś ryba jest w wodzie i chce ją złowić to wie o
której po nią pójść. Poza tym pilnuje się tylko to gdzie wędkarze maja co łowić. Inne są tylko zarybianie.
 
  Odp: Rozterki [10] 11.03 09:19
 
A czyja to jest wina? Moja? Wędkarzy? Skoro gospodarz chce mieć "mamonę" bez względu na
wszystko.
Wodę zawsze można zamknąć. Tyle że koszty jej utrzymania wzrastają. W miejsce tych złych wędkarzy
wchodzi natura. Wydra, kormoran, kłusownik, itd, itp. Zmusisz kogoś żeby ot tak poszedł sobie popilnować
rzeki? Rzeki nie są w ogóle pilnowane. Zaglądniecie w miejsca dostępne od czasu do czasu w godzinach
"urzędowych" to żadne pilnowanie. Kłusownik jeżeli wie że jakaś ryba jest w wodzie i chce ją złowić to wie
o
której po nią pójść. Poza tym pilnuje się tylko to gdzie wędkarze maja co łowić. Inne są tylko zarybianie.


Mamonę bez względu na wszystko??? Co ty Arek p...(piszesz).
Właśnie obraziłeś ośmiu ludzi, którzy od kilku miesięcy, przez siedem dni w tygodniu pilnują rzeki byś mógł
łowić resztki dzikich ryb. Chcesz ich jeszcze wysyłać dodatkowo najlepiej po nocy, nie Wody Polskie
wezmą taki obwód i zobaczymy co ci uciemiężenie przez PZW będą łowić po takim sezonie!!!.
Do tego dochodzi drugie tyle myśliwych co to nie patrząc na nic pomagają im bez względu na wszystko!!!
Koszty utrzymania wzrastają? Co Ty wiesz o kosztach - ile kosztują płace ludzi i utrzymanie samochodów
w terenie takim jak Zwierzyń. Ktoś w tym pomoże? Zaliczy koszty do utrzymania obwodu? Wszystko jest
droższe i trudniejsze, tylko składki w porównaniu z okresem powojennym rosną, a o porównaniu już do
okresu przedwojennego. nie ma co mówić. Realne składki są takie jak dniówki a na 40 dni masz
promocję.
Inne wody są tylko zarybiane? Znów obrażasz kolegów z nad Strwiąża, Taboru, Jasiołki czy Ropy, Nie
mówimy, że wszędzie jest cacy, do dobrego stanu jeszcze dużo brakuje o ile w obecnych warunkach
można go w ogóle osiągnąć. To PZW gwarantuje jeszcze tani dostęp do wód. Ale trzeba być
sprawiedliwym w ocenie i nie słuchać fałszywych doradców.
 
  Odp: Rozterki [0] 11.03 22:21
 
Drogi okręgu Krosno czy rozwazacie dopuszczenie wejście na wody górskie (poza Sanem)nad limit 40 wejsc ?Tak jak kolega Arek napisał , krzywdy w rybostanie raczej wędkarz nie wyrządzi a swoim jestestwem wody przypilnuje .
 
  Odp: Rozterki [6] 11.03 23:04
 
"Mamonę bez względu na wszystko??? Co ty Arek p...(piszesz).
Właśnie obraziłeś ośmiu ludzi, którzy od kilku miesięcy, przez siedem dni w tygodniu pilnują rzeki byś mógł
łowić resztki dzikich ryb. Chcesz ich jeszcze wysyłać dodatkowo najlepiej po nocy, nie Wody Polskie wezmą
taki obwód i zobaczymy co ci uciemiężenie przez PZW będą łowić po takim sezonie!!!.
Do tego dochodzi drugie tyle myśliwych co to nie patrząc na nic pomagają im bez względu na wszystko!!!
Koszty utrzymania wzrastają? Co Ty wiesz o kosztach - ile kosztują płace ludzi i utrzymanie samochodów w
terenie takim jak Zwierzyń. Ktoś w tym pomoże? Zaliczy koszty do utrzymania obwodu? Wszystko jest
droższe i trudniejsze, tylko składki w porównaniu z okresem powojennym rosną, a o porównaniu już do okresu
przedwojennego. nie ma co mówić. Realne składki są takie jak dniówki a na 40 dni masz promocję.
Inne wody są tylko zarybiane? Znów obrażasz kolegów z nad Strwiąża, Taboru, Jasiołki czy Ropy, Nie
mówimy, że wszędzie jest cacy, do dobrego stanu jeszcze dużo brakuje o ile w obecnych warunkach można
go w ogóle osiągnąć. To PZW gwarantuje jeszcze tani dostęp do wód. Ale trzeba być sprawiedliwym w ocenie
i nie słuchać fałszywych doradców."

------

Zacznę od końca, nie jestem doradcą. Nie moje zabawki wiec nie ja będę je "układać" czy pilnować.
6800PLN dla niezrzeszonych to jest tani dostęp? Wolę dostęp za 1500-2000 PLN ale żebym mógł pójść sobie
wtedy kiedy będę chciał a nie panikował (czyt. myślał logicznie) "po co?". Nie interesuje mnie łowienie w
tłumie, nie interesuje mnie łowienie w dzień gdy "kupa" ludzi na wodzie. Nie interesuje mnie łowienie w
niedziele, zwłaszcza w dzień bo weekendy zostawiam dla przyjezdnych żebym zostawić im trochę wolnej
wody. Przez ostatnie chyba 10 lat (może nawet od tego czasu gdy wszedł "limit") nie łowię na odcinku
Hoczewka-oczyszczalnia ścieków. Oczywiście poza kilkunastoma wyjątkami. Zostawiam tę najlepszą wodę
przyjezdnym aby cieszyli się bogactwem Sanu. Łowię na gorszych odcinkach czyli w dół od miejsc, na których
spędziłem min 30 wędkarskich lat.

Dostęp za 1.5-2k ale nie jako chodzenie po wodzie i szukanie niedobitków. Skoro coś ma kosztować to
dobrze żeby to "coś" było. Brać tylko pieniądze bo .... koszty wysokie. Można i tak. Takie pieniądze można
zapłacić za San na OS czy San od Hoczewki do Sobienia ale muszą być w nim ryby.
Za 250-300PLN i z tym co jest w wodach to wypad "na ryby" powinnismy wszyscy traktować jako spacer nad
wodę z wędką. Żeby później jakiś nadgorliwy nie nazwał mnie czy kogoś innego kłusownikiem bo sobie
poszedłem pomachać (rzucić tu, rzucić tam) kijaszkiem na rzeczkę.

Wielokrotnie już pisałem że Was podziwiam. Was, może być i 8 czy 10-ciu. Szczególnie nerwy, zacięcie i
wytrzymałość P. Koniecznego. Nie zazdroszczę, raczej współczuję.

Czy koszty wzrastają? Zawsze od początku słyszałem "trzeba na to wszystko zarobić" wiec raczej się nie
mylę. A czas zapitala wiec taniej na pewno nie jest. O "mamonie" wiec wiem co piszę. Bez niej się nie da.
Między innymi po to powstało "łowisko ochronne".

Te "dzikie" ryby zostawcie w kolejnym super łowisku na które może być wejście nawet za 100zł/dzień. Ale nie
wciskajcie ani mi ani innym kitu że 8 osób pilnuje i upilnuje setki kilometrów wód płynących na które mam te 40
wejść. Niech pilnują "super łowiska", koszty opłaty tego łowiska mogą być takie jak gospodarz uważa, limity
mogą być takie jak jemu pasują a te nędzne pozostałe wody zostawcie same sobie bo ja, jako uczciwy płacący
od 1983r wędkarz będę miał bolączki sumienia że ktoś mnie tam złapie bez tzw. wpisu a ekspert od przepisów
postraszy mnie hasłem "łowiłeś bez zezwolenia". Takie hasła niech sobie zostawi na wszystkich którzy na
takich wodach łowią czym się da i zjadają z nich wszystko co wędka wyjmie.

Aby zobaczyć co będzie na wodzie gdy PZW się podda to można sobie tylko wyobrazić. Czasami mam
wrażenie że niczym by się nie różniło od stanów rybności jakie są na rzece. Ale może nikt by mi nie mówił
"pójdziesz, nie pójdziesz". Czy pójdę teraz na pusta wodę za
50PLN czy później pod "wodzą" W.P. (Wód Polskich) za free to wolę za free. W sumie ja pewnie niewiele
stracę, bo i tak już niewiele łowię (mogę). A skoro ja mam mieć przej***e to dlaczego inni mają mieć lepiej.
Miejmy po równo. Prawdę mówiąc niewiele się boję tego że PZW straci wody. Nawet gdyby przyszedł jakiś
prywaciarz to mniej będzie bolało gdy jakiś -uj nie pozwoli mi łowić lub nie wyda mi zezwolenia jak swoi (Koło,
Okręg, Związek). Nie ważne czy będzie to Hitler, Stalin, Putin, Gutentag czy "swój" Polaczek, bo i tak będzie
moim wędkarskim min. nieprzyjacielem. A tak mam kochane PZW na które płace już od kilkudziesięciu lat i
dają mi same wędkarskie rozkosze i niezapomniane wędkarskie chwile.
 
  Odp: Rozterki [5] 11.03 23:28
 
" Wolę dostęp za 1500-2000 PLN ale żebym mógł pójść sobie "


Jakby wszyscy w Krośnie (nie pamiętam dokładnie ale chyba 5-7 tys osób z opłatami na górskie) zapłaciło
po 2 tys o których piszesz to ryb było w cholerę, strażników nie 8 a 20-stu i dali by radę upilnować tą rzekę.
Oczywiście gwarancji, że będą to tylko dzikie ryby nie ma bo na to ma wpływ wiele innych czynników, nie
tylko kasa - ale o tym dobrze wiesz.

Pozdrawiam,
Irek
 
  Odp: Rozterki [3] 12.03 09:57
 
" Wolę dostęp za 1500-2000 PLN ale żebym mógł pójść sobie "


Jakby wszyscy w Krośnie (nie pamiętam dokładnie ale chyba 5-7 tys osób z opłatami na górskie) zapłaciło
po 2 tys o których piszesz to ryb było w cholerę, strażników nie 8 a 20-stu i dali by radę upilnować tą rzekę.
Oczywiście gwarancji, że będą to tylko dzikie ryby nie ma bo na to ma wpływ wiele innych czynników, nie
tylko kasa - ale o tym dobrze wiesz.

Pozdrawiam,
Irek


Jesteś pewien Irku, że będzie ryb do bólu i będzie 20 strażników? jestem przekonany, że nie. Nie ma takiej kwoty, która spowoduje, że będzie więcej ryb i więcej strażników.
Wystarczy popatrzeć na OS Dunajec. Dniówka- 100 zł(prawie). Przez ostatnie kilka razy w tamtym roku nikt mnie nie kontrolował. Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że patrzył na mnie przez lornetkę.

Czy połowiłem? To zależy jak na to spojrzeć. Czy złowienie 50 ryb w ciągu dnia jest OK czy nie.
Osobiście, więcej często łowiłem nie na OS płacąc 30 zł za dzień( coś koło tego). Tez mnie nikt nie kontrolował.
Koszt jednego strażnika to ok. 10-12 tyś zł utrzymanie. miesięcznie. To są proste cyfry tworząc budżet w excelu.
Jeszcze jest pytanie ile można wrzucić ryb i jak je zatrzymać żeby wszyscy zawsze byli zadowoleni z łowienia.
Żeby one się tam utrzymały muszą coś żreć a to nie restauracja czy bar dla mas, że tylko się wrzuca świnki czy strzeble kiedy i jak się chce.

Nauczcie się Panowie, że lepiej nie będzie. Cieszmy się z tego co jest i dbajmy razem o to przez uświadamianie, przekazywaną dobrą wiedzę a także zmianę mentalności rodem z PRLu.

I naprawdę będzie dobrze.

 
  Odp: Rozterki [2] 12.03 11:17
 
"Nauczcie się Panowie, że lepiej nie będzie. Cieszmy się z tego co jest i dbajmy razem o to przez
uświadamianie, przekazywaną dobrą wiedzę a także zmianę mentalności rodem z PRLu.

I naprawdę będzie dobrze."

Jesteś pewny że nie? Skąd ta pewność? Wystarczyłoby zamknąć wszystkie rzeki na 10 lat od wędkowania i
kto wie. Może wystarczy zrobić test na jednej czy kilku, nie muszą być wszystkie. Zarybić chronić i wnioski
"odczytać" po 10 latach.
Mentalność zmienia się najszybciej batem. Wysoka kara finansowa czy kara więzienia naucza nawet
najgłupszych, niedouczonych czy choćby cwaniaków. Ale świat tak się zmienił że karać nie wolno. Priorytetem
jest zrozumienie, tłumaczenie, wiara że będzie lepiej. Tak to nawet żebyśmy żyli 5 wieków nic się nie zmieni.
 
  Odp: Rozterki [1] 12.03 11:51
 
"Nauczcie się Panowie, że lepiej nie będzie. Cieszmy się z tego co jest i dbajmy razem o to przez
uświadamianie, przekazywaną dobrą wiedzę a także zmianę mentalności rodem z PRLu.

I naprawdę będzie dobrze."

Jesteś pewny że nie? Skąd ta pewność? Wystarczyłoby zamknąć wszystkie rzeki na 10 lat od wędkowania i
kto wie. Może wystarczy zrobić test na jednej czy kilku, nie muszą być wszystkie. Zarybić chronić i wnioski
"odczytać" po 10 latach.
Mentalność zmienia się najszybciej batem. Wysoka kara finansowa czy kara więzienia naucza nawet
najgłupszych, niedouczonych czy choćby cwaniaków. Ale świat tak się zmienił że karać nie wolno. Priorytetem
jest zrozumienie, tłumaczenie, wiara że będzie lepiej. Tak to nawet żebyśmy żyli 5 wieków nic się nie zmieni.


Bo samo zamknięcie nie wystarczy. To cały zestaw zależności aby te ryby były. Potrzeba jest ogromnego nakładu ludzkiego z różnych dziedzin.
Bat i kara finansowa jest dobra, zapewniam Cię jednak, że naszymi pstrągami, rzekami mało kto się interesuje. Ludzie mają to w dupie.
Interesują się tubylcy w kwestii wydobycia z nich jak najwięcej za jak najmniej.

Dlatego piszę, że dbajmy o to co jest.
 
  Odp: Rozterki [0] 12.03 12:43
 
"Bo samo zamknięcie nie wystarczy. To cały zestaw zależności aby te ryby były. Potrzeba jest ogromnego
nakładu ludzkiego z różnych dziedzin.
Bat i kara finansowa jest dobra, zapewniam Cię jednak, że naszymi pstrągami, rzekami mało kto się interesuje.
Ludzie mają to w dupie.
Interesują się tubylcy w kwestii wydobycia z nich jak najwięcej za jak najmniej.

Dlatego piszę, że dbajmy o to co jest."

Tubylcom ktoś pozwala. Kłusowników trzeba zlikwidować. Skoro wg. tego prawa nie ma jak, to trzeba zmienić
prawo. Czy prywaciarz prowadziłby interes gdyby mu się nie opłacało lub gdyby go z każdej strony okradali?
Samo dbanie nie wystarczy skoro inni będą korzystać legalnie. Ty stawiasz sobie wyrzeczenia, inni uważając
Cie za głupiego z tego korzystają. Tak było i jest od dawna. Ciągle słyszę hasła "wypuszczasz głowacice, inny
złowi i zje". Czyli mam się załamać, olać wszystko i korzystając z możliwości jakie daje mi gospodarz łowiska
walić je w łeb? Logicznie tak. Wolę jednak wbrew wszystkiemu wypuścić i wiedzieć że tam jest.

Co do zamknięcia rzeki i zestawu zależności.
Ile ryby żyją? Przez 10 lat nie stworzy sie jakaś stała populacja skoro może będzie się rozmnażać a na pewno
nie będzie dostawać legalnie w łeb? Coś zginie, porwie woda, jak nie wydusi woda (mętnica) to zrobią to ptaki,
część z wiadomych niestety powodów nie wróci z tarła.
Myślę że ów ogrom ludzkiego wysiłku mógłby się jedynie ograniczyć do zarybień, ochrony j nadzoru nad wodą,
Może gdybyśmy zostawili w końcu naturę sama sobie jakoś powoli wróciłaby do minimalnej choćby normy.
Mooooożeeeee. Jak nie spróbujemy nigdy się tego nie dowiemy. Wszystko co do tej pory było robione
przynosi jedynie mizerne efekty. A ryby czyli to na czym najbardziej nam zależy, dalej pozwala się zabijać.
 
  Odp: Rozterki [0] 12.03 11:52
 
Pamiętaj że ludzie umieją w większości liczyć. Nie licz więc że z tych 5-7 tysi zapłaci ktoś więcej za to "że
może będzie lepiej". Nawet ja tego nie zrobię. Wole poczekać na efekty kilka lat i może wtedy.
Od czasu ograniczenia presji i zakazu zabijania lipienia czekam i czekam. Jedyne co dostałem w "spadku" to
to, że nie mogę pójść na wodę kiedy i na jak długo chcę. Zachowuje się jak "turysta", idę podobnie jak oni w
najlepszych warunkach łowię ile się da, do bólu bo .... ktoś mi pozwolił (straciłem jedną wejściówkę na wodę).
Wolałbym skoczyć na chwile żeby zaspokoić żądze czy chwilę wolnego czasu, wrócić do domu i nie zajmować
(czyt. deptać) wodę innym, stwarzać presję.
Pisząc żądze nie myśl że mam na myśli jedzenie mięsa. Mimo że wszędzie trąbią że mięso ryb jest zdrowe,
wiem że jest smaczne
Jak ja dawno już dzikiej ryby smażone nie jadłem! Zjadłbym już nawet plotkę dobrze wysmażoną zaliczaną
przeze mnie do "śmierdziuchów", podobnie jak klenie, leszcze, świnki, itp.
Wolę jednak ryby do końca życia nie zjeść i mieć co wyjąć na wędkę od czasu do czasu niż chodzić z kijem jak
ślepiec. Pisałem wiele razy że wszystkie ryby w wodach górskich powinny być objęte całkowitym zakazem
zabijania. Ale ....
Kto wiec z tych wymienionych przez Ciebie tysięcy zapłaci takie pieniądze? Ja ... raczej nie, rozsądek i
doświadczenie podpowie mi "poczekaj, nie bądź głupi, nie licz na kogoś lub coś co ktoś ci obiecuje". Za długo
żyję i za dużo takich "gwiazdek" w życiu widziałem.
Boję się że gdy będzie to 20-30% to i tak będzie sukces. Gdyby do tego dodał "całkowity zakaz zabijania ryb"
to może być problem z 10%. Niestety.

Pamiętaj ze cały czas piszesz o "tej rzece". Są jednak jeszcze inne. Również objęte limitem i tworzące
składkę.

Pzdr.
 
  Odp: Rozterki [1] 12.03 19:26
 
Arek dobrze pisze. Co mają chronić strażnicy za duże pieniądze jak pisze PZW Krosno ?
Chronią pustynie . Z wędką to ja mogę pospacerować się po lesie a efekt będzie taki sam.
Tylko tych chwil w łowieniu będzie brakowało. Ale PZW Krosno według mnie pobiera opłaty za chodzenie po wodzie w przepięknej scenerii.
Czy trzeba coś zmienić ? Według włodarzy nie

 
  Odp: Rozterki [0] 13.03 11:29
 
Są trzy sposoby na to, żeby rzeki były pełne ryb a łowienie na nich kosztowało grosze.

1. Odnalezienie legendarnej studni życzeń.
2. Odnalezienie lampy zamieszkałej przez Dżina spełniającego życzenia.
3. Najprzyjemniejsze. Złowienie złotej rybki.

Dla pewności, najlepiej skorzystać ze wszystkich trzech!!!
Oczywiście wprowadzeniem tych innowacyjnych rozwiązań, powinny zająć się, szeroko rozumiane władze
okręgowe. Przy odpowiednim sformułowaniu życzeń, sukces jednego okręgu, można rozszerzyć na całe
PZW!!!

pzdr WoW
 
  Odp: Rozterki [3] 11.03 08:48
 
Nie wszystkie OS bazują na wpuszczanych selektach, choć wcale nie potępiam do końca takiego
postępowania. Dlaczego - bo jak się widzi zjadane przez zimę efekty starań (brak środków a czasami i
możliwości) to można się załamać. Wtedy jest jedynym wyjściem wpuszczenie dużej ryby. Przecież na
takie działania jest przecież ogromny nacisk większości kolegów - patrz karpie na sadzawkach.
 
  Odp: Rozterki [0] 11.03 10:24
 
Jeśli wpuszczamy na OS to raczej duże tarlaki, których szkoda byłoby gdyby na drugi dzień po
wypuszczeniu były zabijane. Komplety po 180 cm/3 szt. są już raczej historią.
 
  Odp: Rozterki [1] 11.03 10:57
 
Nie wszystkie OS bazują na wpuszczanych selektach, choć wcale nie potępiam do końca takiego
postępowania. Dlaczego - bo jak się widzi zjadane przez zimę efekty starań (brak środków a czasami i
możliwości) to można się załamać. Wtedy jest jedynym wyjściem wpuszczenie dużej ryby. Przecież na
takie działania jest przecież ogromny nacisk większości kolegów - patrz karpie na sadzawkach.

Faktycznie w ostatnich latach namnożyło się wydr i kormoranów. Teraz trzeba sobie zadać pytanie czy
przypadkiem nie jest to spowodowane obfitością pokarmu w dodatku łatwego do upolowania
(selekt). Jeszcze chwila a będą rozpoznawać stołówkę po warkocie silnika ;) a ptactwo namierzać znany kolor
samochodu ;)
W mojej ocenie cześć ryb pada jest osłabiona i staje się łatwym kąskiem dla wydry w sezonie. Kormorany nie
przypadkiem zimują na odcinkach gdzie co rok dosypywane jest im pożywienie z hodowli. Wiem, że jest to przykre
i można się załamać ale mnie akurat to nie dziwi.
Najgorsze jest w tym to, że kupa kasy jest wydawana żeby utrzymać takie łowisko, które powinno się zarybić "raz"
i zgodnie z regułą C&R cieszyć się latami.
Pierwsze 2,3 lata na Os Dunajec można było się spotkać ryby z poprzedniego roku czy nawet dwóch. Dziś
wędkarze czekają na otwarcie sezonu, który kiedyś zaczynał się 1 lutego (jak aura dopisała)a dziś czekają na
zdjęcia z zarybienia....(z tego co widziałem chyba jeszcze nie było otwarcia;((
pozdrawiam,
Krzysiek
 
  Odp: Rozterki [0] 11.03 11:54
 
Nasze obserwacje są bardzo podobne, dlatego dużą ryba zarybiamy głównie od Leska w dół.
Wyjątkiem będzie poniedziałek bo wypuszczamy stare tarlaki na OS.
Tą mniejsza rybę wypuścimy dla mniej wymagających wędkarzy a oni ja przetrzebia przed wydrami.
Natomiast to co zostanie po kolejnej zimie jest już pełnowartościowa rybą.
Dobrym przykładem są Myczkowce, zjadane co roku przez kormorany. W tym roku upilnowane przez
chłopaków i efekty są dobre - co sobota kilkunastu/kilkudziesięciu łowiących wędkarzy.
 
  Odp: Rozterki [0] 10.03 20:39
 
1. "Naprawdę Cię martwi czy:" Jaka będzie nasza kadra czy zawodnicy startujący w zawodach gdy tego
doświadczenia nie będą mieli gdzie "złapać" czy inne kwestie związane z wejściówkami limitowanymi?"

------
Nie pisałem że mnie martwi. Pisalem "jaka będzie nasza kadra?".PZW robi wszytsko żeby było super i
najlepiej dla wędkarzy. Dla jakich? To tylko puste słowa czy obiecanki. Jakby nie było wejściówek to może na
jakieś zawody z kolegami bym sobie poszedł jak za dawnych czasów. A tak od min 10 lat (może dłużej) je
olewam. Wole prywatne przyjemności.

2. "Mnie martwią ludzie, którzy robią zdjęcie ryb na żwirze, kamieniach, trawie, w ręce i ...etc...
Martwią mnie wędkarze, że pod zdjęciem piszą: rybka wróciła w dobrej kondycji do wody. A ja się pytam, skąd
to wie? że odpłynęła? że jest w wodzie?
jakby nie można jej było odhaczyć w podbieraku jeszcze w wodzie bez mierzenia..."

------
A skąd przyszła taka moda? Czym maja ludzie się cieszyć? Zabiciem czy zjedzeniem nie to czym? Fotkę sobie
chociaż pykną. Filmik z holu (może z brania). Wyglądają z tymi kamerkami jak kosmici ale to ich sprawa.
Cały świat tak robi, nawet w okresach chronionych czy najlepszych brań i nikomu to nie przeszkadza. Ale u
nas zawsze coś musi być lepiej lub bynajmniej lepiej-inaczej.



3. "Martwią mnie wędkarze, którzy jadą łowić pstrągi w rzeczkach, gdzie wiedzą- powtarzam, wiedzą, że
są tam ryby do 20 cm a 25 cm ryba jest kolosem."

-------
Ale jeżeli tylko takie pstrągi w nich występują to w czym problem? Można zgłosić wnioski do Okręgu czy
gospodarzy wód żeby na takich wodach powstały obręby ochronne lub mateczniki. Problemem co się z nimi
stanie gdy nie będzie wędkarzy opisałem niżej pod postem kolegi @krzyś.
Pstrągi wbrew nadmiernemu martwieniu się o ich zdrowie są bardzo odporne jeżeli tylko woda ma
odpowiednia temperaturę. Poza tym małą rybkę szybko się holuje, jeszcze szybciej wypuszcza. Nie znaczy to
oczywiście że nie wypada ich chronić. Na takich małych rzeczkach sa zazwyczaj jedynie pstragi wiec na co
innego polować? Na strzeble, uklejki (zazwyczaj brak), okonki, kleniki, piekielnice? Wszystko z tego jest
praktycznie pod ochroną.
 
  Odp: Rozterki [1] 10.03 18:24
 
(...) Pamiętam, jak przeprowadzałem z pewnym znanym kolegą po kiju
wywiad, i powiedział, że jego marzeniem są łososie w Krakowie...

Marzenia są fajne...


Zabierz go do Auchan...
 
  Odp: Rozterki [0] 10.03 20:07
 
i marzenia się spełniły
pozdrawiam-pj
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus