|
I będzie. Żadne egzaminy tego nie zmienią, vide prawo jazdy.
Niestety się z tym zgadzam. Wystarczy popatrzeć co się dzieje na naszych drogach. Łamanie przepisów to normalka, jazda po pijaku (to już kryminał, ale też nagminne) o etyce i kulturze już nie wspominając. Na tym tle wędkarstwo muchowe nawet z przypadkami zachowań patologicznych wypada wg mnie bardzo dobrze.
I niech zwolennicy stażów nie wypisują o zaangażowaniu kolektywnym w zarybianie, sprzątanie rzek itp wszystkich bez wyjątku wędkarzy. Co do młodzieży to może i nawet miałoby to szansę, ale generalnie nie widzę podstaw do takiego przymusu. Jak ktoś chce się w taki sposób udzielać to nic nie szkodzi na przeszkodzie. Niech takie osoby zaangażowane w utrzymanie wód mają zniżki w opłatach, albo nawet będą zwolnione z opłat. Ja jednak stawiam na realizację ochrony wód i ich utrzymania przez dedykowane, a co ważniejsze specjalizowane podmioty. I raczej za takie usługi wolę zapłacić. Analogicznie nie zamierzam naprawiać dróg publicznych po których jeżdżę, bo również za to płacę. Pozostaje tylko kwestia czy nie płacę za mało. Z mojego punktu widzenia opłaty za wędkowanie są zbyt niskie - choć z drugiej strony obawiam się, że płacenie wyższych składek do PZW też nie załatwi sprawy, dlatego stawiam na łowiska specjalne.
|