|
Mam pytanie. Czy koledzy jesteście członkami PZW a jeżeli tak to dobrowolnie czy też odczuwacie jakiś przymus?
Przymus do uprawiania hobby? :)
Nie.
PZW to majstersztyk w przekręcie. Tak dobry przekręt, ze trwa 20 lat po komunie i nic.
PZW jest nieuczciwą konkurencją dla wszystkich innych dzierżawców, bo daje swoim członkom mozliwość bardzo taniego wędkowania kosztem degradacji środowiska, kosztem wód - czego inny mniejszy dzierżawca boi się zrobić, by nie stracić umowy. PZW to nie grozi, bo jest duże i nikt ich nie rusza.
Przymus ekonomiczny?
Owszem, praktycznie to jest pozycja monopolisty, ale znów - dzieki sprytowi działaczy, forma stowarzyszenia kryje ten proceder. Nie do ruszenia sprawa na razie.
Jedyną szansą na normalność jest powolne dostosowywanie się PZW do obowiązujących przepisów o stanie wód, co będzie trwało dłużej niż nasze życie, albo wreszcie jakiś piorun w to trzaśnie, otwierając drogę do rzetelnego zagospodarowania poszczególnych obwodów rybakich przez jakiś mniejsze podmioty: prywatnych, gminy, lokalne stowarzyszenia z prawdziwego zdarzenia, a nie "udawane". Na razie jest konkurencja między okręgami, kto ma więcej "porozumień" - ale to nie jest żadna konkurencja.
Jedyną optymistyczną radę, jaką mogę ci dać, to szukać miejsc gdzie naturalnie grupują się ryby, a nie zrobili tam jeszcze speca (jak na Dunajcu) i nie trzeba płacić dużo a przede wszystki - co najbardziej uciązliwe - rezerwować licencji. Takie "lepsze" miejsca są na każdej rzece, okresowo też się zmieniają. Kto duzo jeździ na ryby, ma jeszcze szansę coś znaleźć. Kto jeździ mniej, średnio 20-30 razy, pozostaje mu albo zapłacić za spec albo jechać za granicę.
ja po 2 wyjazdach do Szwecji przestałem praktycznie jeździć na ryby na wody PZW. Jeżdżę tylko na 3-4 wybrane łowiska, gdy warunki są idealne (pogoda, stan wody itp), zeby była szansa złowić kilka-kilkanaście ryb i co najmniej jedną "do zdjęcia". Inaczej - szkoda czasu i kasy na benzynę, lepiej się na speca wybrać.
A co do PZW - podyskutować se mozna (od tego jest internet), ale nie warto się kopać z koniem więc działania se odpuść, szkoda się stresować.
Połamania wedki na ostatnich okazach polskich wód...
|