|
Po raz kolejny kłania się brak wiedzy o biologii ryb. Nie negując możliwości śmiertelności lipieni, związanej z wędkarstwem, mogą być jeszcze dwa inne powody:
1. Naturalna śmiertelność potarłowa (u lipienia jest wysoka) z wycieńczenia.
2. Podwyższona śmiertelność związana z obecnością pasożytów (np. obecnie rozwijają się pijawki pasożytnicze Cystobranchus respirans).
Mam wątpliwości, czy czerwoną barwę pyszczka można powiązać z wyhaczeniem ryby. Nigdy z czymś takim się nie spotkałem. To raczej bardziej pasuje mi na jakąś chorobę.
A tak poza tym, to taka śmiertelność nie ma praktycznie żadnego ujemnego znaczenia do środowiska. Szereg drapieżników wodnych i lądowych (bociany, czaple, wydry, szczupaki, itd.) tylko czeka na takie okazje. One właśnie wyjadają w pierwszej kolejności chore sztuki. A przecież też muszą coś jeść. Zamiast zdrowych zjedzą chore.
Dobrze się stało, że wędkarze martwią się o ryby. Niedobrze natomiast, że nie zadają sobie trudu zrozumienia pewnych procesów, które zachodzą w środowisku, bo oczernianie innych niczemu nie służy.
|