|
Zawężające pytanie, wyrażające intencję odcinania jednego rodzaju działaności od wszelkiej pozostałej jest rodzajem "negacji". Poza tym, uczepił się Pan, jak rzep psiego ogona, utworzenia rodzaju "wynagrodzenia za pracę", co jest sprzeczne z istota pracy społecznej, na której jest oparta działanośc stowarzyszeń, która jest właśnie pracą bez wynagrodzenia.
chcialbym sie wtracic z malym wyjasnieniem
Otoz ekwiwalent za prace powinien istniec aby bylo mozliwe wprowadzenie obowiazku pracy spolecznej na rzecz kola i wod ,co pomoze w doprowadzeniu wod do lepszego stanu i zapobiegnie zgrzytom pomiedzy wedkarzami z roznych okregow .
Jako przyklad obowiazkowej pracy spolecznej i ekwiwalentu pienieznego za prace :
ktos nie moze wziasc udzialu w pracach np. zarybieniowych w klubie w czasie kiedy sa zarybienia zorganizowane ,wiec wynajmuje kolege aby za niego pracowal, lub przekazuje odpowiednia kwote do klubu aby w jego imieniu zarzad kogos nawet z zewnatrz wynajal do wykonania pracy za danego wedkarza ,ale jesli wedkarz nie chce tych pieniedzy stracic moglby w pozniejszym terminie pracowac za kogos innego kto nie ma czasu lub nie chce pracowac.
Taki system obowiazkowej pracy w kole z jednoczesnym ekwiwalentem za taka prace nie ma finansowo nic wspolnego ze zwiazkiem czy stowarzyszeniem ale umozliwia ta tak sporna prace spoleczna. no i poprawne dzialanie klubow czy okregow na rzecz wod.
Pozwole sobie nieco odwrócić tok rozumowania i pewne konkluzje, które Pan zaproponował.
Otóż, żeby istniał ekwiwalent za prace, musi istnieć statutowe (i społeczne) oczekiwanie wykonania społecznej pracy, wykonywanej na rzecz wspólnych przedsięwzięć, przez członków stowarzyszenia, którego działalnośc opiera się na pracy społecznej członków właśnie (ustawowo i statutowo).
Jest to o tyle istotne, że praca społeczna jest osobistym wkładem w działanośc, bez wynagrodzenia (choć z uprawnieniem do zwrotu kosztów poniesionych na wykonanie tej pracy - specyficznym lub ryczałtowym).
Osobisty charakter pracy społecznej rodzi zobowiązanie, które można wypełnic w ramach ekwiwalentu.
W zasadzie można wynając kogoś, żeby prace wykonał, a zorganizowanie pracy tez jest pracą społeczną. Natomiast zlecenie innym pracy w postaci znalezienia i zatrudnienia "zastępcy" jest wielokrotnym obciążeniem i powinno rodzic zobowiązanie w postaci o wiele większego ekwiwalentu niż samo wynagrodzenie dla pracującego w zastępstwie. Koszty zorganizowania stanowiska pracy to o wiele więcej niż wynagrodzenie. A w pracy społecznej liczy się efekt, który jest też o wiele większy od wynagdrodzenia, bo gdyby było odwrotnie, to praca nie miałaby sensu.
Więc ekwiwalent za odstąpienie od wykonania oczekiwanej, osobistej pracy bez wynagrodzenia powinien być o wiele wyśzy niż na przykład wielokrotnośc stawki godzinowej wynagrodzenia. Zakładając, że oczekiwany wkład osobistej pracy (róznego rodzaju, bo nie chodzi tylko o prace fizyczna, z czym nwielu kojarzy sie praca społeczna) wynosiłby 10 godzin w roku, to ekwiwalent musiałby wynosic przynajmniej 200-300 zł, bo co najmniej taki powinien być efekt 10 godzin pracy.
Oczywiście, niektórzy są skłonni twierdzic, że jak zapłaca 20 zł "ekwiwalentu", bo "tyle od nich wymagają", uzyskują poztycje do mówienia "płacę i wymagam"....
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|