| |
Pozwole sobie nieco odwrócić tok rozumowania i pewne konkluzje, które Pan zaproponował.
Otóż, żeby istniał ekwiwalent za prace, musi istnieć statutowe (i społeczne) oczekiwanie wykonania społecznej pracy, wykonywanej na rzecz wspólnych przedsięwzięć, przez członków stowarzyszenia, którego działalnośc opiera się na pracy społecznej członków właśnie (ustawowo i statutowo). 
Jest to o tyle istotne, że praca społeczna jest osobistym wkładem w działanośc, bez wynagrodzenia (choć z uprawnieniem do zwrotu kosztów poniesionych na wykonanie tej pracy - specyficznym lub ryczałtowym).
Osobisty charakter pracy społecznej rodzi zobowiązanie, które można wypełnic w ramach ekwiwalentu.
W zasadzie można wynając kogoś, żeby prace wykonał, a zorganizowanie pracy tez jest pracą społeczną. Natomiast zlecenie innym pracy w postaci znalezienia i zatrudnienia "zastępcy" jest wielokrotnym obciążeniem i powinno rodzic zobowiązanie w postaci o wiele większego ekwiwalentu niż samo wynagrodzenie dla pracującego w zastępstwie. Koszty zorganizowania stanowiska pracy to o wiele więcej niż wynagrodzenie. A w pracy społecznej liczy się efekt, który jest też o wiele większy od wynagdrodzenia, bo gdyby było odwrotnie, to praca nie miałaby sensu.
Więc ekwiwalent za odstąpienie od wykonania oczekiwanej, osobistej pracy bez wynagrodzenia powinien być o wiele wyśzy niż na przykład wielokrotnośc stawki godzinowej wynagrodzenia. Zakładając, że oczekiwany wkład osobistej pracy (róznego rodzaju, bo nie chodzi tylko o prace fizyczna, z czym nwielu kojarzy sie praca społeczna) wynosiłby 10 godzin w roku, to ekwiwalent musiałby wynosic przynajmniej 200-300 zł, bo co najmniej taki powinien być efekt 10 godzin pracy.
Oczywiście, niektórzy są skłonni twierdzic, że jak zapłaca 20 zł "ekwiwalentu", bo "tyle od nich wymagają", uzyskują poztycje do mówienia "płacę i wymagam"....
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
troszke to Pan pogmatwal  ale nic nie szkodzi
Zorganizowanie stanowiska pracy to po prost praca spoleczna innych wedkarzy lub zarzadu klubu bo przeciez czy ja przyjde czy nie to to stanowisko pracy powinno byc przygotowane ( takze w ramach pracy spolecznej innych osob z kola)co do stawek godzinowych to powinno byc usrednione gdyz nie kazdego praca daje takie same efekty, tzn. np. pracownik fizyczny nie majacy fachu w tej dziedzinie jest tani ale np. ichtiolog zrobi znacznie wydajniejsza robote . Na podstawie ilosci planowanych zarybien i innych prac na wodach oraz ochrony kluby powinny podliczyc koszty i roboczogodziny a to podzielic przez lizbe czlonkow i wyjdzie ile godzin i jaka stawka godzinowa ekwiwalenyu przypadnie na jednego wedkarza .
co do efektow tej pracy to powinno byc to wskaznikiem efektywnosci zarzadow kol i okregow z ktorych moznaby ich rozliczyc jako podsumowanie kadencji np.przed wyborami , aby ustalic czy sie nadaja do tego czy nie bo od ich organizacji tych prac wszystko zalezy.
|
