|
Chciałbym na wstępie swojej wypowiedzi podziękować Panu Jerzemu Kowalskiemu za wyjaśnienie funkcjonowania stowarzyszeń opartych na zasadzie "non profit". Dziękuję . Poruszone zagadnienie, toczącej się poniżej dyskusji, nasunęło mi proste pytanie, jaką obecnie drogą kroczy PZW ? Czy aby nie przekraczamy pewnych granic przyzwoitości wobec założeń zawartych w statucie naszego stowarzyszenia ? .
Budowanie oraz utrzymywanie ośrodków zarybieniowych jest jak najbardziej wskazane i chyba nikt nie ma żadnej wątpliwości, co do słuszności wydawania na ten cel pieniędzy. Natomiast martwi mnie to, że zbierane ze składek pieniądze, bardzo często wydawane są na różne cele , nie związane z utrzymaniem dzierżawionych wód. Są to wydatki na różne nagrody, jakieś ekwiwalenty z tytułu pełnionych funkcji, delegacje, a także finansowanie własnych rozrywek, nazwijmy to "sport" . Do tego dochodzi wynajmowanie i utrzymanie lokali, przez prawie każde wędkarskie koło i jak ktoś słusznie kiedyś zauważył, przy braku ich aktywności, całkowicie nieuzasadnione. Przecież wystarczy raz do roku opłacić składki w kasie lub na konto okręgu, a chłopaki jak mają ochotę się spotkać, to mogą zrobić to w jakiejś knajpie. Zbierając to wszystko do kupy , są to naprawdę duże pieniądze, za które powinno kupować się ryby lub przeznaczać na ochronę.
Mówię o tym, bo kiedy spotyka się zwykłych Wędkarzy nad wodą, słychać ciągłe narzekania, że nie ma ryb, a przemiał środków finansowych , którymi dysponują koła i okręgi jest tak wielki, że ryby nie powinny pomieścić się w wodzie . Nie będę wspominał o zakupie worków na śmieci, bo temat ten u niektórych Kolegów budzi awersję dla działań społecznych , ale ryby pływające w wodzie , to przecież główny cel naszych wędkarskich wypraw !
W moim rozumieniu zasada " non profit" , jest pracą oraz pomnażanie majątku dla dobra publicznego, nie czerpiąc z tego tytułu osobistych korzyści, a wychodzi na to, że zamiast uczestnictwa w prawdziwym stowarzyszeniu, staliśmy się członkami spółdzielni i to w najgorszym po PRL-owskim wydaniu.
Może wyjaśnię jeszcze dlaczego w temacie tego wątku zadałem pytanie , dokąd zmierzamy ? Mając już sporo wiosen za sobą, nie mam czasu wyczekiwać na następne pokolenie, które rzekomo ma wszystko naprawić, co do tej pory spieprzyliśmy i ponieważ zbliżają się kolejne wybory, liczę na poznanie nowych, młodych duchem i ciałem zdroworozsądkowych Kandydatów, którzy w niedalekiej przyszłości, będą potrafili przejąć stery największej wędkarskiej organizacji .
Młodzieży, do dzieła ! Chcecie się przyglądać, jak będą się marnować kolejne cztery lata ?
Z tego co widzę , to Pan Jerzy jest do Waszej dyspozycji. Trzeba tylko chcieć !
Pozdrawiam
jp
|