|
Wydaje mi się, że cały kłopot w tym, że nie jesteśmy jeszcze ciągle społeczeństwem obywatelskim (jak to się mówi w tzw. starych demokracjach - citizenship society)
Omawiane przez kolegów problemy, dotyczące organizacji, której jesteśmy chyba w znakomitej większości członkami (przepraszam za wyrażenie), są tylko odzwierciedleniem w małej skali naszego ogólnospołecznego upośledzenia w tej sferze. Póki każdy nie będzie się czuł odpowiedzialny za dobro wspólne (co nie powinno być tożsame z niczyim jak to do niedawna bywało) to nie ma co gadać o poważnej współnej organizacji - czy na poziomie kawałka rzeki czy całego kraju.
pzdr,
LJ
|