|
Witam Panie Jurku.
Powiem krótko- nie da się działać dobrze na wszystkich fontach, tj będąc członkiem Wspólnoty mieszkaniowej, członkem PZW, Katolikiem ( potencjalnie rada parafialna ) , Członkiem Spółdzielni mieszkaniowej- ( drugie mieszkanie ), członkiem WOPR, członkiem Mazowieckiej okręgowej izby inżynierów bud., działać w Radzie Rodziców szkoły moich dzieci, dalej już nie wyliczam, trzeba coś wybrać.
Dodam Panu jeszcze, że jako kierownik budowy w latach 92- 2002 pracowałem przeciętnie po 250-280 godzin tygodniowo. Takie było moje życie i realia w tych latach.
Na rybach byłem nie częściej jak raz w miesiącu po pół dnia. Ale jak zastałem śmieci na łowisku, to je sprzątałem. I na tym polega moja przyzwoitość.
Teraz z czasem u mnie trochę lepiej.
Nawet spędzając ferie w Bieszczadach przez 10 dni łowiłem codziennie po 3 godziny.
Ale nie zamierzam sprawdzać, jak Krosno wyda moje 120 zł , ani nie jestem w stanie działać na ich terenie. Nawet są znikome szanse, czy w tym roku połowie tam jeszcze.
I powiem Panu tyle, że każdy powinien być porządny i przyzwoity nad wodą i w życiu, ale nie każdy musi być aktywistą, streetworkerem, działaczem itd. I nie da się tego robić we wszystkich aspektach życia publicznego.
Co więcej trochę przekornie przypomnę Panu opinię jednego z socjologów przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi: powiedział pokrótce: nie zachęcajcie na siłę ludzi do wyborów, niech idą na nie ci, którzy mają swoje zdanie, ci co mają przekonanie jak głosować, ci co znajda potencjalnych kandydatów, pozostałym pozwólmy iść na spacer.
Gdyby uznać P ana opinię panie Jurku, to ja faktycznie musiałbym działać aktywnie na wszystkich możliwych frontach lub też być uznanym za nieprzyzwoitego np we wspólnocie mieszkaniowej lub spółdzielni....., albo w iinych instytucjach, których jestem członkiem z wyboru lub obowiązku ustawowego.
Pana wypowiedzi odbieram pozytywnie jako zachętę do działania dla tych co chcą i mogą, natomiast nie podzielam opinii, że brak aktywności jest nieprzyzwoitością.
Pozdrawiam
Krzysiek
|