|
i>Panie Krzysztofie, Ciekaw jestem jak Pan rozumie określenie „wspólnota”. Oraz pojęcie „działania”.
Panie Jurku- myślę, że obaj rozumiemy to pojęcie podobnie.
Jeżeli chodzi o przykład, który podałem, ( wspólnota mieszkańców )to wspólnoty te funkcjonują w oparciu o ustawę o własności lokali- stosunkowo krótka, prosta.
." Udział w każdej wspólnocie zakłada zainteresowanie jej sprawami, pomoc w sprawach, w których jej członek czuje się kompetentny, uczestnictwo w powoływaniu przedstawicieli."
Problemem np. wspólnot mieszkaniowych i demokracji ( odwieczny ) jest to, że przy głosowaniach liczy się udział we własności wspólnej , a nie wiedza, nie kompetencje i nie zawsze kwalifikacje. Z przykładu mojej wspólnoty powiem Panu tyle, że do kierowania garną się ci, którzy nie mogą sie spełnić gdzie indziej w życiu zawodowym. Niestety. Jak powiedział Gombrowicz bolączką demokracji jest to, ze sprzątaczka ma takie samo prawo wyborcze jak profesor.
Generalnie to jest tak, że im większa wspólnota, tym gorzej funkcjonuje, niestety.
" Wspólnota wymaga aktywności. Wtedy dobrze funkcjonuje. Uczestniczenie w funkcjonowaniu społeczności, w której się jest z wyboru, jest elementem zgodności postępowania z własnymi deklaracjami, czyli integralności albo przyzwoitości. Przynajmniej na podstawowym poziomie.
Zdaję sobie sprawę z tego, że w Polsce takie podejście uległo wielkiej dewaluacji, że inne postawy ukształtowały się przez kilka poprzednich pokoleń, ale nie zmienia to natury rzeczy. "
To wszystko prawda. Ale myślę, że przypisując ludziom, którzy z jakiś powodów powstrzymali się od aktywności brak przyzwoitości trochę Pan przesadził. Przyzwoitość to po prostu wypełnianie tych obowiązków, które społeczność narzuca uczestnikom. To co dajemy więcej to po prostu dobre działanie dla społeczności. Być może PZW powinno wprowadzić regulaminowy/statutowy obowiązek pracy na rzecz kół z możliwością zamiany na wpłaty. I chyba nic więcej nowego w tym temacie już nie powiem.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek.
|