Odp: Wiślane lipienie
: : nadesłane przez
Michał O. (postów: 907) dnia 2007-07-25 22:34:17 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
Dziekuje za probe pogodzenia dwoch skrajnych opini...nie chodzi przeciez nam tutaj piszac zeby sie obrzucac blotem tylko o konstruktywną polemikę...Proszę mi zatem wytłumaczyć fenomen czeskich rzek....Wezmy np taką Bielą Jesenicką...ktorą pozniej zwie sie u nas Biała Glucholazka...Mialem przyjemnosc lowic na niej 3 razy i ...czegos takiego mam wrazenie nie doswiadcze na zadnej rzece w Polsce...Lipienie...masa...no kosmiczne ilosci...Szakal napisal 40....Ja bylem z dwoma kumplami....Zlowilismy ich....300-400...nie przesadzam. Kazdy kto tam pojedzie zlowi stowke w pare godzin....ale ...i tu zaczyna sie problem zlowienie lipienia powyzej 30cm jest problematyczne. Padla teza że tego lipienia tam jest tyle ze....karłowacieje....ale to tylko dywagacje amatorow - ichtiologow. Wracajac jednak do problemu - nie wydaje mi sie ze lowienie tych ryb w ich 2-3 roklu zycia i przerzucanie ich setkami wplywa jakos ujemnie na ich populacje. Nie wiem naprawde...nie rozumiem tego fenomenu po tamtej stronie granicy...moze tam faktycznie jest mniejsza presja wedkarska...a moze po prostu wiecej zarybiają , bardziej dbają ,mniej klusują....No i co ja mialem tam zrobic po 10tym...20tym 25-30cm lipieniu...zejsc z rzeki?
pzdr
M
O