|
No przyznam sie bez bicia...ze nie robie jakis specjalnych ceregieli by wyszukiwac wieksza rybe...Po prostu jak widze ladna obiecujacą miejscowke to wchodzę (cos tobie nie tak???)
To nie mnie, ale rzece i rybom .
Niby "wszystko tak, ale..."
W Ustawie rybackiej na rybaków nałożono takie zobowiazanie:
Art. 9. 1. Ryby złowione z naruszeniem przepisu art. 8 ust. 1 pkt 1-3, jeżeli są żywe, niezwłocznie wypuszcza się do tego samego łowiska, z zachowaniem niezbędnej staranności.
2. Jeżeli podczas jednego połowu masa ryb, wymienionych w art. 8 ust. 1 pkt 2, przekroczy 10% w razie użycia narzędzia ciągnionego, a 5% w razie użycia narzędzia stawnego - niezwłocznie wypuszcza się wszystkie ryby do tego samego łowiska, z zachowaniem niezbędnej staranności.
(Art. 8. 1. Zabrania się połowu ryb:
1) w wypadkach określonych przepisami o ochronie przyrody,
2) o wymiarach ochronnych,
3) w okresie ochronnym, )
Czyli jeżeli złowi sie rybe chronioną, należy wypuścić z zachowaniem staranności. Ale jeżeli w połowie ryb chronionych jest zbyt dużo - należy wypuścić wszystkie.
Wprawdzie dla wędkarzy nie ma takich zaleceń, ale zdrowy rozsądek by nakazywał....
Jaki odsetek wśród łowionych ryb stanowiły niewymiarowe? Wymagające wypuszczenia?
ja tam jestem raz w roku ,nie znam rzeki ,nie znam bankowek z grubymi rybami nie znam ich zwyczajow (kiedy zeruja itp itd) wiec trudno nie lowic troche "na pałe"
Mając do dyspozycji cały dzień łowienia można wiele poznać. Jeżeli się chce. A zwyczaje ryb nie zmieniają się chyba dramatycznie na przestrzeni kilkudziesięciu kilometrów....
Pomimo tego co tu przeczytałem nie czuje sie winny ze postepowalem w sposob nieetyczny badz nierozwazny...
Polski problem "szukania winnych" i asekuranctwa "na wszelki wypadek". Ja nie jestem Ziobro, a jeżłei pisze, to o ryzyku, o rozwadze, o zachowaniach, które są pożadane z powodu racjonalnych przesłanek.
Po prostu lowilem ryby w miejscu w ktorym bez problemu mogl stac 40stak a ze go tam nie bylo...albo ze nie zerowal...- jak sie mam o tym przekonac nieempirycznie? :)
Tylko empirycznie. A skoro jedna próba empiryczna pokazała wynik niepożądany, druga, trzecia .... setna.... Każdemu "badaczowi" sugeruje to zmianę toku "poszukiwań empirycznych" albo zmianę przesłanek teoretycznych prowadzących do podejmowania takich "prób badawczych".... Czyli wybór innego miejsca, innej metody, innej pory dnia, wybór selektywnego szukania ryb dużych, miejsc w których można to osiagnąć....
Czym innym jest "trafianie się" ryb małych podczas łowienia dużych, a czym innym "trafianie się" ryb dużych prodczas łowienia małych... Dominująca frakcja połowu wskazuje na intencje i na gotowość dochodzenia "do sukcesu po trupach", w tym przypadku w przenośni i dosłownie....
Reasumujac - nie wiedzialem ze w muszkarstwie mozna sie posunac tak daleko zeby...wogole nie lowic...moze jeszcze do tego nie doroslem ,moze nie ewoluowalem na ten level...
Wykazując podstawową troskę o wody można dojść na "ten level" stosunkowo szybko. Współczesne wedkarstwo to nie tylko łapanie rybn na wędkę, ale w równej mierze, jeżeli nie w większym nawet stopniu, "patrzenie na tylne koła", czyli zainteresowanie tym, żeby było co łowić nie tylko dziś. Elementem tej troski może być niekiedy powstrzymanie się od łowienia. Samorzutnie, lub po sugestii ze strony innych. Niekoniecznie czekając na zakazy czy nakazy właścicieli, dzierżawców, ustawodawców, egzekwowane siłą "policyjnej" interwencji. Tylko poddając się sile rozsądku i rozwagi.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|