Odp: ROMANISZYN 2002 - relacja
: : nadesłane przez
Leszek (postów: ) dnia 2002-06-12 21:32:33 z *.rzeszow-pilsudskiego.sdi.tpnet.pl
Masz rację. PZW skupia ludzi przypadkowych, którzy aby zaistnieć robią głupoty nie zdając sobie sprawy z tego co czynią. Ostatnio bawiłem cztery dni w Zakopanem i wybrałem się do Tatrzańskiego Parku Narodowego doliną Białego Potoku. To co mnie uderzyło to brak w wodzie ryb. Dyrekcja Parku ani nie pomyśli aby odtworzyć populację autochtonicznego pstrąga potokowego. Dla odmiany wystarczy pojechać do Słowackiego Raju aby podziwiać niezliczone ilości pstrągów.
To co dzieje się z Dunajcem to było też na Sanie.
Z niewielkiego i raczej przypadkowego zarybienia lipieniem potoku Tyrawskiego w 1974 r. wytworzyła się wspaniała populacja lipienia od Zwierzynia aż po Dynów. Mistrzostwa Świata chyba w 1985 r. spopularyzowały to łowisko i zaczęły się najazdy wędkarzy ze Śląska i Krakowa łowiono bez ograniczeń, robiono przetwory.
Jeszcze w 1990 r. stałem w rzece gotującej się od ryb, ale zaczęły wypadać roczniki i zabrakło ryb mogących odbywać tarło. Rzeka stawała się martwa.
Teraz dzięki dużym zarybieniom lipień zaczyna być częsty ale to nie jest już ta rzeka. Kiedyś przy ujściu Osławy w czasie tarła świnki w Zagórzu unosił się intensywny zapach ryb. Teraz i świnka wyginęła.
Szkoda że nie potrafimy dbać o własny kraj.
Leszek