|
Andrzej co robili strażnicy w poszczególne dni . Dokładnie co zostało im zlecone >
Jeden dzień - naprawa forda , dwa dni odławianie leszcza na jeziorze.
Nikt z moich znajomych lówiących w ubiegłym tygodniu nie był kontrolowany. informacje mówią o powszechnym łowieniu kilku ryb - jakich ( potok czy tęczak ? ) cholera wie?
Były dziesiątki doświadczeń z zarybieniami tęczakiem w wodach nie posiadającej prywatnego własciciela i znotywowanych strażników. Zawsze zostawała pustynia.
Najpierw nalezalo zrobic odcinek no- kill za dodatkową opłata , która poszła by na ochronę a dopiero wpuszczac ryby. Tak zrobiliście to od dupy strony.
To samo powiedziałem i Januszom - prezesom
r.
|