Przebilem wszystkich
: : nadesłane przez
Grzes D. (postów: 1201) dnia 2005-09-26 08:03:54 z *.kielce.sint.pl
Osiagnalem najwyzszy stopien wtajemniczenia wedkarskiego. Wedkowanie bez wedki.
Nie ma jak jechac na ryby i ..... nie wziac wedki z samochodu Pierdola to malo powiedziane.
Ale sprawdza sie stare przyslowie Prawdziwych przyjaciol poznajemy w biedzie.......
Nie ma to jak miec kolege ktory od ust sobie odejmie i da nam swoja wedke a sam zrobi sobie spacerek nad rzeka !!!!!!!!!!!!!!!!
Wszystkim kolegom zycze takich towarzyszy na rybach. Kiedy potrzeba odda swoja wedke za cene nielapania przez caly dzien.Zawsze jakas nowa muche ukreci i podaruje i sluzy zawsze madra rada.Jesli do tego dodac ze wbije ci "WIZE" na swoje tajne lowiska.......
Plus wedkowanie w rybnej czystej rzece w ciszy i spokoju nie widzac przez caly dzien innego wedkarza..... Czy mozna chciec wiecej????
DZIEKUJE JANUSZ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Polamania kija ( o ile go nie zapomnicie zabrac )
Grzes D.