Odp: Lipień w okolicach Kielc
: : nadesłane przez
Łukasz (postów: 253) dnia 2005-09-06 12:22:21 z *.ing.uj.edu.pl
Nieważne...
W kazdym razie sam fakt, że emocjonujemy się takimi siurnikami i że stają się one celem wypraw świadczy o stanie polskiego wędkarstwa. Tam powinno łowić kilkudziesięciu kieleckich wędkarzy a Kraków powinien jeździć na rzeki beskidzkie pełne lipieni.
Podobną patologią jest "zimowa troć" - setki facetów w warunkach syberyjskich uganiają sie od rana do nocy za 2 kg (w porywach) rybką. Sam do nich należałem, ale tym razem leję na rozpoczęcie sezonu.
Ale zdryfowałem od tematu. Bądźmy realistami - w Polsce są 3 obszary "muchowe" - Karpaty, Sudety i Pomorze. Cała reszta to sympatyczne ewenementy, które nie powinny powodować skoku adrenaliny u wędkarzy mieszkających kilkaset kilometrow dalej. A że w duzych wodach pstrągowych pstrągów się nie uświadczy to wyposzczona brać rzuca się na każdy kanalik, w którym mają być ryby i skutki są takie, ze od momentu "puszczenia farby" o łowisku w ciągu max 2 sezonów nie ma w wodzie nawet żab.
Łowienie na surnikach może być miłe, ale to nie na nich ma się opierać wędkarstwo muchowe. Tak długo jak długo będzie mizeria w Beskidach, tak długo nie ma co liczyć na łowienie w Kieleckiem. Chyba że dopuścić dziennie 1 wędkarza na 10 km rzeki, bo taka jest pojemność tych łowisk...
Rozpisałem się... dobrze że mój dyr. nie widzi jak spędzam czas w pracy