Odp: Lipień w okolicach Kielc
: : nadesłane przez
Józef Jeleński (postów: 1785) dnia 2005-09-06 16:31:22 z *.internetdsl.tpnet.pl
Ależ się upieracie. Nie mówię o siurnikach i lipkach, tylko o muszkarstwie. W Anglii w latach siedemdziesiątych wędkarstwo muchowe stało się masowe dzięki zbiornikom wody stojącej i zarybieniom tęczakami. Ten boom trwa do dzisiaj i zaledwie kilka procent połowów muszkarskich dotyczy rzek, a lipienie to margines. I taki potencjał jest koło Kielc: klientela, dostępność z całej Polski, czysta, zimna woda itp.
Z całym szacunkiem, ale muszkarstwo bez możliwości wymachu do tyłu mnie nie pociąga. Podsumował to któryś z uczestników zlotu flyfishing forum na Rabie: "używasz dłuższej linki podczas jednego rzutu niż ja w ciągu roku..." - i wtym sensie poszukajcie sobie trzydziestohektarowej piaskowni i zgłoście się po biznes plan do mnie. Dla muszkarzy w łódkach, z belly-boat i z brzegu. Bez lipieni. Bo to właśnie lipienie zaślepiają muszkarzy, orientując ich na siurki i rzeczki, które jeszcze zostały po zalaniu zbiorników zaporowych.