f l y f i s h i n g . p l 2024.05.04
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Znaleziono pudełko z muchami w Zwierzyniu. Autor: prymek. Czas 2024-05-04 06:06:52.


poprzednia wiadomosc "Świat łowił na Sanie"-historia. : : nadesłane przez trouts master (postów: 8670) dnia 2020-03-15 18:59:30 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
  W ramach tego że nic się nie dzieje lub dzieje się źle, proponuję wszystkim trochę wspomnień.
Zwłaszcza młodemu pokoleniu które nie miało pojęcia jak wyglądało jedno z luksusowych łowisk.
Wspomnienia oczywiście gazeciane pisane przez redaktora Andrzeja Zawiszę.
Na pewno ciekawa lektura z ograniczoną (chyyyba) dostępnością. tym bardziej zachęcam.

Wszystko oczywiście w linku niżej bo z fotek niewiele poczytacie.


Nadesłany link: https://photos.google.com/share/AF1QipOQlnlRs1SEsSSrPm3Iy3BHKwOM4NpXZMRcgZi_mu7K4u4_HrnGw6vn_GPFcbW65g?key=c180WGhPTlBQMi1Xak9OZ3dQVVI5dVpQQURBajRn

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: [2] 15.03 20:00
 
Piękne wspomnienie. Fajnie, że wstawiłeś taki, historyczny już materiał. Kiedyś było jakoś fajniej. Pozdrawiam
 
  Odp: [0] 15.03 20:14
 
Warto też pamiętać świeże sukcesy naszej młodzieży również związane z Sanem.
 
  Odp: [0] 15.03 23:45
 
Kiedyś było jakoś fajniej...
Czytając forum można odnieść wrażenie, że kiedyś było fajniej bo nie było pana panie Zieleniak Ludzie
byli inni. Nie było takich złośliwców, którzy wszystkim źle życzą i w każdym widzą wroga... Dzisiaj w
wędkarstwie słowo "kolega" zostało zastąpione zwrotem "ty ch..ju". Jeden drugiemu publicznie wytyka
błędy czy dziwne zachowania, a sam nad wodą zachowuje się jak jaskiniowiec. Jak nikt nie widzi to pcha
do torby wszystko co w wodzie pływa. Nie wspominając, że pacjent już jest "mądrzejszy" od lekarza...
Dobrze, że w handlu nie jest dostępna ślina z koronawirusem, bo pewnie paru "kolegów" chętnie by
posmarowało swoim "kolegom" wędkarzom klamki w autach, a może jeszcze coś więcej. Pozdrawiam
 
  Odp: [9] 16.03 11:00
 
Po tym artykule, przeczytanym oczywiście z wypiekami na twarzy, postanowiliśmy w grupie kumpli,
młodych muszkarzy, że musimy tam pojechać w czasie wakacji. I tak w lipcu 1985 roku, po 6 czy 7
godzinnej podróży autobusem PKS pojawiliśmy się w Lesku. Czekał nas dłuuugi marsz z wędkami i
wszelakimi tobołami do Łączek, ale pierwszy kontakt z Sanem nastąpił już na moście w Huzelach. W
czasie przygotowań i podróży każdy z nas jakoś sobie wyobrażał tę "mistrzowską" rzekę ale to co
zobaczyliśmy rozczarowało chyba każdego. Był to czas letniej niżówki, podczas której San z mostu
wyglądał jak wielka, płytka i pusta (na pozór) płań. My, chłopaki znad rzek Beskidu i Podhala, nie
mogliśmy zrozumieć jak można było rozegrać Mistrzostwa Świata na wodzie gdzie najszybsze bystrze
jest wolniejsze od najwolniejszej płani na Dunajcu, a w wodzie do kolan nie widać nawet śladu ryby. Z
nieukrywaną kpiną i rozczarowanien pytaliśmy siebie: "Mistrzostwa Świata? Tu, na tych pustych
płyciznach?"
By lepiej się im przyjrzeć zeszliśmy za mostem na łączkę, gdzie było rozbitych kilka namiotów i akurat
z jednego z nich wyszedł wędkarz. Facet ubrał czarne, gumowe wodery, wziął w garść muchówkę
opartą o tropik, zapiął koszyk, zapalił faję i ruszył w kierunku rzeki. Dalej akcja była już naprawdę
krótka, gościu w 6 rzutach suchą muchą złowił 5 lipieni po czym spokojnie wrócił do namiotu. To była
pierwsza lekcja, których San dał nam wiele w tamtych latach.
 
  Odp: [3] 16.03 13:35
 
haha.
czyli złoił wam dupsko zanim weszliście do wody. Też tak kiedyś miałem. Wspominam to do dzisiaj tylko
na Dunajcu. przyjechałem do Czorsztyna zanim zalali zbiornik. parę godzin jazdy ze znajomymi.
Spaliśmy w namiotach w starym zabytkowym czworaku dla koni pod zamkiem niedaleko. Kontrola
strażników, itd... Rano wszedłem do wody a po drugiej stronie stał wędkarz. Złowił parę pstrągów i
poszedł. Łowił na krótką nimfę. A ja stałem jak... no 90 rok

Fajne wspomnienia.

S.
 
  Odp: [2] 16.03 13:54
 
Rano wszedłem do wody a po drugiej stronie stał wędkarz. Złowił parę pstrągów i
poszedł. Łowił na krótką nimfę. A ja stałem jak... no


Ciekawe...
W tym samym miejscu miałem podobne zdarzenie, z tym, że to ja złoiłem dupsko jakiemuś
chłopakowi. Próbował biedak niebezpiecznych wygibasów z mokrą muchą, z resztą nie za bardzo
mógł posługiwać się muchówką, nie mówiąc o brodzeniu, bo widać było, że facet jest po ciężkiej
imprezie, która właśnie dobiegała końca na pobliskim kempingu i za bardzo nie kuma gdzie jest rzeka.
Założyłem nimfę, trafiłem parę ładnych pstrągów, pomachałem gostkowi na pożegnanie i pojechałem
na lipienie na nieodległy Ptasi Uskok.
 
  Odp: [1] 16.03 14:12
 
haha.
zbieg okoliczności. Wtedy jeszcze nie piłem . 17 latek, harcerstwo i te sprawy. Ale zobacz jak to się
życie toczy.

S
 
  Odp: [0] 16.03 14:34
 
Oczywiście to był blef i żart z mojej strony, natomiast nie mogę sobie darować, że tak rzadko a w
zasadzie to nigdu, nie poświęciłem więcej czasu temu miejscu - bo mówimy o tej wielkiej, przepastnej
bani pod skałką Halką u podnóża ruin zamku. Zawsze wolałem uganiać się za lipieniami z prądów i
prostki powyżej jak i poniżej, na Ptasim Uskoku. Niestety, błąd już nie do naprawienia.
 
  Odp: [4] 16.03 20:19
 
Artykułu ten był w tej gazecie wiec chyba pomyliłeś daty.
 
  Odp: [3] 16.03 21:28
 
Możliwe. Strzelam z pamięci a ta już nie taka jak w '86. A wędkarz ze
zdjęcia, jak jeszcze żyje, to ma pod 90-tkę albo lepiej, więc to inny
Pan Józio.
 
  Odp: [2] 16.03 23:34
 
Raczej tak. Dziwnie trzyma zdobycz, wyglada jak ubita ofiara. W tamtych latach standard.
Jak byłeś po przeczytaniu artykułu w 1986r to wszytko gra.

Czytając o tym "dialogu miejscowych chłopaków siedzących na trawie i mówiących o wystawieniu Bronka i
jego wynikach" aż boje się pomyśleć o którego Bronka chodzi. Mam nadzieje że nie tego (tych) z grona moich
znajomych "Bronkow" (Bromkow). Wyniki mieli podobne ale" robak" nie był tym robakiem o jakim myślał
piszący artykuł. Ilość zabieranych ryb niestety by się zgadzała.
Przyznan że na rozpoczęciu zawodów sam byłem na łące na wystawionych tam "straganach" poniżej "starego
basenu" a powyżej mostu w Huzelach.
Dostał wtedy człowiek jakąś dobrą żyłkę za "nasze" (miejscowych) muchy. A cienkie żylki przyponówki były
najlepszym towarem. Jak je gdzieś znajdę (lub szpulki po nich) to wrzucę do galerii. Podobie dobrą wylianą
były obrotki "Mepps" które w brudnej, podeszczowej letniej wodzie "kasowały" każdego pstrąga.
Ehhhhhh, czasy.
 
  Odp: [0] 17.03 07:21
 
Mam nadzieje że nie tego (tych) z grona moich
znajomych "Bronkow" (Bromkow).


A jakie ma to teraz znaczenie? Było, minęło...
 
  Odp: [0] 17.03 07:36
 
Arek, jak zaczynałem przygodę z wędkarstwem to jakoś tak szybko się złożyło, że zacząłem od "prymitywnego muszkarstawa". Skompletowanie sprzętu w tamtych czasach, w peerlowskiej rzeczywistości graniczyło z cudem, szczególnie dla chłopaka w wieku 16 lat, bez żadnego mentora. Wyjazd w okolice Leska, na ryby był tez uciążliwy, tym bardzie że spotykało się to z niezrozumieniem rodziców. Jednak San w Sanoku rekompensował wszystkie niedobory. Jak patrzę na obecną sytuację z lipieniem, to wprost nie mogę uwierzyć w to, co się z jego populacją stało.... (choć wiem ile czynników na nią wpłynęło)
 
  Odp: [6] 16.03 16:18
 
Kiedy to było?
 
  Odp: [5] 17.03 10:01
 
jeśli to do mnie, to jestem rocznik 79 - łatwo policzyć. Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, a nawet później było spoko...
 
  Odp: [4] 18.03 08:21
 
przepraszam nie wiem jak mi się klikło, niestety jestem roczki 71 :)
 
  Odp: [3] 18.03 08:32
 
Tak sobie myślę "Mistrzu" coś ty wypisujesz. 16 lat w końcówce lat 80'.
Zresztą 6 lat młodszy ode mnie na zawodach nigdy nie wyglądałeś.

@ces pytał ogólnie w jakim czasie to było.
Jeżeli chodzi mu o zawody to były 1985r. Jeżeli chodzi o miesiąc nie pamietam. Albo czerwiec albo wakacje.
 
  Odp: [0] 18.03 10:20
 
Dzięki, tak chodziło mi o datę tego wydarzenia. Zatem wtedy miałem 10 lat :)
 
  Odp: [1] 19.03 07:41
 

Zresztą 6 lat młodszy ode mnie na zawodach nigdy nie wyglądałeś.


Na zawodach mało kto wygląda na młodszego. W latach 90 na
Podhalu ZO NS organizował dwudniowe zmagania, w sobotę na
Dunajcu Puchar Podhala a w niedzielę Lipienia Popradu, z noclegiem
nad tym drugim i jak na Dunajcu jeszcze można było dostrzec
zawodników wyglądających młodo to już szczególnie rano, przed
zawodami na Popradzie prawie nikt młodo nie wyglądał.
Prawdopodobnie stres.
 
  Odp: [0] 20.03 11:23
 
Wyszło (przyznał się) że nie jest młodszy ode mnie 6 lat więc wszystko gra jeżeli chodzi o moją ocenę
wieku. Młodszych 6 lat pamiętam i dobrze było to widać 15-20 lat temu.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus