|
Arek, jak zaczynałem przygodę z wędkarstwem to jakoś tak szybko się złożyło, że zacząłem od "prymitywnego muszkarstawa". Skompletowanie sprzętu w tamtych czasach, w peerlowskiej rzeczywistości graniczyło z cudem, szczególnie dla chłopaka w wieku 16 lat, bez żadnego mentora. Wyjazd w okolice Leska, na ryby był tez uciążliwy, tym bardzie że spotykało się to z niezrozumieniem rodziców. Jednak San w Sanoku rekompensował wszystkie niedobory. Jak patrzę na obecną sytuację z lipieniem, to wprost nie mogę uwierzyć w to, co się z jego populacją stało.... (choć wiem ile czynników na nią wpłynęło)
|