| |
Witam,
Na Sanie faktycznie nie jest tak jak było choćby 10 lat temu ale czy problemy naszej rzeki sa większe
od problemów wszystkich pozostałych rzek? Śmiem wątpić. Dzisiaj to tyko Łupawa problemów nie ma
i można ją śmiało polecić na jesienne lipienie.
Ale o Sanie.
Statystyki z zawodów opracowujemy co roku. W Tym roku 119 chłopa złowiło 950 lipieni, pierwsza tura
290, druga 459, trzecia 201. Pierwszy wniosek - ryby rano żerowały dużo gorzej niz po południu a w
niedzielę dołożyła się do tego słoneczna, wyżowa pogoda. Ten znany zawodnik (Kazio Szymala) na
Bachlawie widział kilkanaście dużych ryb, które wcale nie ruszały się od dna.
Ryb powyżej 45 cm padło ok 10, kiedyś była to na tych zawodach magiczna długość. W latach 90 tych
i na początku 2000 takie długości nie były łowione prawie wcale.
Czy w kontekście suchej muchy są to słabe wyniki czy nie nie komentuje.
Stare koryto Sanu zostało sprawdzone pod kątem przyjęcia się zarybień na tym odcinku i wykonania
tarlisk. Ten odcinek już kilka lat jest udostępniony do wedkowania od 15 maja do 15 października. Nie
stwierdziliśmy nigdy tarła potokowców we wrześniu a wylęgi lipienia zawsze wychodziły najpóźniej
początkiem maja.
Tu 19 juniorów złowiło 354 ryby. w trzech turach. największa ryba poniżej 40 cm.
Wnioski dotyczące gospodarki, zarybień, stanu tego odcinka pewnie każdy wyciągnie inne.
Rzeka ma problemy o których Pan pisze. Solina przestała dawać radę z samooczyszczeniem. Dzisiaj
Myczkowce. zarastają jak karpiowy staw. Płanie na rzece z dywanem roślin. Wyspy po stronie
Hoczewki rosną jak grzyby po deszczu. Wyspy z mułu a nie ze żwiru! Polecam wycieczke po płaniach
na Woli Postołowskiej, poniżej starego mostu czy na Łukawicy. Tylko uważajcie by buty w mule nie
zostały!!!
Dzisiaj rzeka jest super zarybiona (moje zdanie) - małych ryb jest sporo (10-20 cm) ale czy dotrwa to
do tarłowych wymiarów? Ptaki, woda - jest tyle niewiadomych... Być może byłoby znacznie lepiej
gdyby nie duża woda, która szła całą zimę. Ryby zostały przesunięte w dół - lipienie sa łowione poniżej
Osłąwy i w Sanoku.
Zawody to tylko sprawdzanie rzeczywistości, swoją drogę jeśli łowimy to ryby na pewno nie są tym
zachwycone i o zarówno duże jak i małe. Nasze hobby zawsze będzie szkodliwe dla ryb, chyba
wszyscy czy łowimy zawodniczo, rekreacyjnie czy na kolacje doskonale to rozumiemy.
pozdrawiam
PK
|
