|
Ja generalnie bardzo Pana szanuję i uważam Pana, Pana Ciosa, a szczególnie Pana
Jeleńskiego za autorytety. Zatem słucham (czytam) z pokorą i z zaciekawieniem, ale
optymizmu dotyczącego Łupawy nie mogę zrozumieć. Byłem i jeżdziłem. Rzeka
urokliwa. Jednak łowienie w krzakach nieporównywalnie mniejszych lipieni niż na
Sanie, w znacznie mniejszych ilościach, nie jest dla mnie czymś wyjątkowym.
Kiedyś, gdy trafiały się spore duńczyki (oczywiście w sezonie), owszem. Dziś
pozostał narybek w skromnych ilościach.
PS Dodam jeszcze jedną łyżkę dziegciu... Na OS San jeżdżę od ok. 10 lat, regularnie.
I choć uwielbiam tam łowić, muszę przyznać, że bywało lepiej.
|