|
Po tych weszystkich tyradach powtórzę Panu jeszcze raz:
Ktoś to wszystko musi zrobić, zorganizowac, przygotować, dopilnować, zepwnić, uregulować, żeby sobie indywidualni wedkarze mogli połowić .. realizujac wszelkie pomysły i wymysły ... które kazdy ma inne ...
Jeżeli już o jakims "betonie" oraz "czasach mionioonych" mowa, to atrybutem tamtych czasów było właśnie przkonanie,że wszystkio "jest", albo "ma być", jakoś tak "samo z siebie", a wystarczy tylko korzystać .... Pora wyrosnąc z tamtych czasów ... bez "dopalaczy" ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
i w pelni zdaje sobie z tego sprawe
i powtorze jeszcze raz ze trzeba szanowac ta prace i doceniac ja
na czym ona polega
na poswieceniu wlasnego czasu na rozwiezienie ryb po rzece
na sprzataniu brzegow
na pilnowaniu
na tworzeniu warunkow do naturalnego rozrodu tych ryb
na protestowniu przeciwko inwestycjom niszczacym przyrode
itd
a jak to zrobic
chociaz nie niszczac jej
czyli
nie zabijajac ryb
nie smiecac
nie krasc
itd
jeszcze raz powtorze ze nie wszyscy spelniamy sie w tych samych dziedzinach zycia
jednych spelnia dzialanie na rzecz lowisk a innych co innego
to za komuny wszyscy co sie nie udzielali byli wrogami
ale podkresle jeszcze jedno ze ani 1 ani 2 nie upowaznia to do niszczenia pracy obu tych gr
a raczej zobowiazuje ich do sznowania tego co robia
|