|
Oczywiście się z tym wszystkim zgadzam ale jak zaznaczyłem wcześniej odniosłem się
jedynie do pojęcia komercyjności lub nie.
OS jako łowisko jest nastawiony na osiąganie zysku ze swojej działalności i w takim
aspekcie jest przedsięwzięciem komercyjnym.
Każde działanie MUSI BYĆ NASTAWIONE NA OSIĄGANIE ZYSKU, inaczej przynosi straty. Kumulowanie się strat prowadzi nieuchronnie do BANKRUCTWA.
Nastawienie na osiąganie zysku NIE JEST NICZYM NADZWYCZAJNYM, jest zwykłym postępowaniem.
Łowisko normalne pozwala na uzyskiwanie wielu różnych korzyści, poza samym dodatnim wynikiem finansowym...
Osiąganie zysku, czyli dodatniego wyniku, jest przeciwieństwem rabunkowej eksploatacji, która zakłada czerpanie z zasobów i ich wyczerpywanie. Do tego prowadzi właśnie propagandowa, ideologiczna konstrukcja myslenia o wędkarstwie ...
Może czas drastycznie obnizyć limity z wprowadzeniem odcinków no-kill w rejonie tarlisk??
Może to rozłozyłoby równomierniej wędkarzy po łowiskach??
Presja by się zmniejszyła...
Presja by się zmniejszyła tylko i wyłącznie przez panowanie nad liczbą dni łowienia wykonywanych przez wędkujących. Czyli przez realne wdrożenie warunku zawartego w rozporzadzeniu o operatach rybackich, czyli przez realistyczne określenie maksymalnej liczby łowiących w obwodzie rybackim w ciągu dnia i ścisłe przestrzeganie tego limitu. Na to pozwalają własnie warunki stworzone w łowisku normalnym.
Najbardziej mi się podoba piata normalność
Dlatego tez twierdze że to Raba jest łowiskiem normalnym (w odniesieniu do łowisk PZW) w
którym członkowie pracują dla dobra wody, nie są tymi "nygusami" którzy płacą składki by
miec taniej.
Dla mnie to własnie jest modelowe działanie i normalne łowisko.
Gdybysmy wszystkich członków mieli takich jak Oni to i ryb byłoby więcej, i czystośc wód
inna i kłusoli mniej....
Piąta normalnośc jest szerokim opisaniem zjawiska, zaś działalność Kolegów z SPR jest tylko jednym z przykładów możliwych rozwiązań. Prosze zauważyć, że zróznicowanie wpłat na zagospodarowanie łowiska na Rabie zostało wprowadzone WBREW WOLI członków SPR.
Członków się nie "ma". Członkami się JEST. Gdybyśmy wszyscy byli takimi wędkarzami, gdyby wszyscy takimi wędkarzami byli, deklarując przynależnośc i tworzenie PZW, to zupełnie inaczej wyglądałyby nasze łowiska. NORMALNIE.
jednakowe opłaty dla członków i niezrzeszonych bardziej kojarzą mi się z ową niesławną
"urawniłowką" bo zrównały nas członków PZW (jak to dumnie zabrzmiało) z wszystkimi innymi....
A w czymże to my, członkowie PZW, mamy być inni, "niezrównywalni"? Gdyby łowisko było prowadzone wspólnymi siłami członków, ich pracą, ich nakładami finansowymi, to wtedy mogliby oni zastanowić się nad pewnym rodzajej uprzywilejowania "właścicielskiego". Jednak, będąc w wielu przypadkach głównymi użytkownikami łowiska, które sami urzadzają, wcale takiego uprzywilejowania nie planuja, zdając sobie sprawę z tego, że o pieniądzach, które sami też wpłacą, sami będa decydować. I to jest ta "wyższość" stowarzyszonych nad niestowarzyszonymi, właśnie w celu podejmowania decyzji dotyczących łowisk warto wnosić składki i stowarzyszać się.
Nie jestem do końca przekonany, czy rzeczywiście wszystko tak samo postrzegamy, ale wystarczająco zbieżnie, żeby wspierać ważne i wartościowe przedsięwzięcia.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|