f l y f i s h i n g . p l 2025.09.21
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Brennica okjazja do rewitalizacji. Autor: Robert Kostecki. Czas 2025-09-19 09:02:57.


poprzednia wiadomosc Do szczecińskich pstrągarzy i nie tylko… : : nadesłane przez Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9496) dnia 2008-09-21 03:27:24 z *.chello.pl
 

Do szczecińskich pstrągarzy i nie tylko…



Beztroskie czasy łowienia dzikich pstrągów i lipieni przeminęły. Na głowy rasowych pstrągarzy, którzy latami zachwycali się widokami dzikich strumieni, zwaliły się troski. Teraz już nie w samotności, ale w tłoku, już nie na łowisku pełnym dzikich ryb, ale na wędkarskim burdelu albo na pustyni. Śmieci, chamstwo, zanieczyszczenia, melioracje, naprzemienny brak wody i powodzie, coraz mniej tarlisk. Mało jest uciech współczesnego pstrągarza, które dałyby mu motywację do działania. Kiedyś prawie za darmo było eldorado, a teraz? Teraz trzeba się zrzeszać, działać, latać, biegać, pisać, pilnować, walczyć… po to by przeżyć choć dziesiątą część tego co kiedyś.

Przemiany nastąpiły zbyt szybko, a skostniały i scentralizowany system z odcieniami roszczeniowej demokracji w porę nie zareagował. Nad wodami pojawiło się wielu nowych pstrągarzy, do kraju sprowadzono wielkie ilości sprzętu, powstali również lokalni producenci. Rynek wędkarski kwitł, pojawiały się nowe gazety wędkarskie, opisy łowisk, informatory, reklamy. Bardzo dużo ludzi odłożyło spławik na rzecz spinningu czy muchy. Rosła skuteczność polskiego wędkarza, zwiększała się ilość przynęt w jego pudełku, rozpowszechniła się wiedza o skutecznych technikach połowu. Nad pstrągowymi wodami coraz częściej można było spotkać świeże ślady po woderach kolegi. Nastąpiła masowa eksploatacja ryb szlachetnych oraz drapieżników. Przeminęły złote lata ’90, kiedy przełowiliśmy zdecydowaną większość naszych łowisk. Przejedzono to, co było do przejedzenia, i wydeptano to, co było do wydeptania. Tajne rzeczki przeszły z wolna do historii. Jak mawia jeleniogórski muszkarz Łukasz Bartosiewicz: „nie ma już tajnych odcinków na Bobrze”. Ta sentencja jest niestety prawdziwa dla większości, jeśli nie dla wszystkich rzek pstrągowych w naszym kraju.

Dziś wielu pstrągarzy wspomina z łezką w oku tamte czasy. Wielu zaczęło się zamykać na innych kolegów widząc w nich potencjalne zagrożenie i konkurencję. Panuje już swoista schizofrenia na punkcie trzymania w tajemnicy ostatnich mateczników pstrąga potokowego i lipienia. Ludzie zrzędząc pod nosem wyczekują cudu. Teraz wody pstrągowe przypominają bowiem skatowanego psa, który ledwo żyje i za każdy razem gdy otwiera oko dostaje po żebrach. Jakakolwiek informacja o rybach powoduje najazd wygłodniałej i uzbrojonej po zęby szarańczy. Szarańczy która najbardziej lubi tematy dotyczące sprzętu i przynęt, podnoszenia swej skuteczności na przełowionych wodach. Jedno niby kaprawe ucho uważnie nasłuchuje gdzie można dobrze połowić. Gdy tylko pojawi się sygnał do ataku, szarańcza wsiada do samochodów, pociągów, autobusów i na rowery… i gna w najbliższy weekend nad wyznaczoną wodę. Ekologiczny Armagedon w miniaturze w wykonaniu wędkarzy.

Demokratycznie funkcjonujące stowarzyszenie nie jest w stanie być wymagające wobec siebie, bowiem demokracja opiera się na głosowaniu czterech wilków i owcy co będą jeść na obiad. Obniżono już kilkakrotnie wymiary ochronne ryb, na co władze pewnego okręgu nie były w stanie odpowiedzieć inaczej, jak tylko… „takie były sygnały z kół”. Używając sformułowania Michała Mieczyńskiego, tzw. „lobby emerycko – rentowe”, nadaje „nowoczesne trendy” w cenach licencji i ochronie ryb. Na Forsie czytamy relację znad Sanu kolegi Michała Czekanowskiego o ukrywanych przez pewnego wędkarza niewymiarowych lipieniach w woderach. Dziś słyszałem zaś od Jacka Nadolnego opowieść znad Dunajca, jak to pewien facet mogąc zabrać jednego lipienia, zabrał również drugiego, po czym goniony przez Jacka i jego kumpla uciekł do samochodu i zwiał. Z jednej strony nie potrafię się nie śmiać z tak wręcz komicznych w swej pazerności postaw, ale z drugiej strony odczuwam wielki smutek z powodu zachowań tych ludzi. Jak można trzymać krótkie lipienie w woderach? Jak można biec do samochodu z rybą poza limitem połowowym? Ja tego po prostu nie rozumiem…

Powstają nowe alternatywne do Polskiego Związku Wędkarskiego stowarzyszenia. Znów demokratyczne reguły gry powodują, że zupełnie otwarty i pozbawiony wymagań nabór członków osłabia te nowe i aktywne grupy ludzi. Powtarza się historia z PZW, gdzie wśród aktywnych jest tylko Prezes i jego 10 kolegów, a reszta płaci składkę i ma wszystko w głębokim poważaniu. Ani tych ludzi nie ma na zebraniach, ani tych ludzi nie ma do pomocy w sprzątaniu, na zarybieniach, o walce przeciwko melioracji nawet nie wspominając. Panie Prezesie TPRIiG, szanowny Arturze !!!! – zapłacę za 10 wywalonych obiboków z naszego Towarzystwa 300 zł ekwiwalentu, wykop ich proszę, bo jutro jak będziesz chciał od nich poparcie – oleją ciebie i nas wszystkich tak jak olewają teraz. Bądźmy małą i energiczną grupą, do której nie może należeć pierwszy z ulicy. Ludzie w Towarzystwie albo są fizycznie albo ich nie ma. Kto przez cały rok zapłacił tylko składkę, powinien w następnym roku zostać wyrzucony za burtę.

Mając elitarne grono pstrągarzy, można dopiero o czymś konkretnym rozmawiać. Gromadząc wokół siebie wyłącznie ludzi zdolnych do pracy społecznej lub do wniesienia ekwiwalentu, zgromadzimy ludzi, którzy wymagają od siebie czegoś więcej. Niech nas nie kusi te zasrane 30 zł składki nieobecnego nigdy i nigdzie członka TPRIiG. Po cholerę nam tacy ludzie? Powoli trzeba się przymierzyć do utworzenia łowisk pstrągowo – lipieniowych na zapleczu Szczecina. Wielu jeździ na Drawę, Regę czy dorzecze Gwdy. Utwórzmy koło PZW złożone z najmocniejszych członków TPRIiG, idźmy do Zarządu Okręgu zdobyć poparcie i utwórzmy na tych wodach łowiska specjalne. Aby móc tam łowić trzeba będzie przepracować na rzecz ochrony łowiska godziny o wartości 500 zł lub zapłacić roczną opłatę ekwiwalentu tej pracy, albo też wybrać wariant mieszany. Dla osób z zewnątrz 40 zł dniówka.

Statut zarówno Towarzystwa jak i koła PZW gospodarującego tymi łowiskami, musi mieć naturę konstytucyjną i anty-populistyczną. Żadnego zmiękczania twardych zasad poprzez głosowania. Pewne rzeczy muszą być przez nas ustalone w małym gronie i na wysokim poziomie. Albo akceptujesz spartańskie warunki i zgadzasz się z naszym statutem i regulaminem łowiska, albo załóż sobie swoje stowarzyszenie.

Nie ma innej opcji. Dłużej nie można znosić tej roszczeniowej i demokratycznej niemocy. Trzeba te łowiska przejąć w kompetencje w formie elitarnych kół PZW i trzymać to wszystko za mordę. Żadnego rozdawnictwa, żadnych ustępstw, żadnych kompromisów. Chcesz to bądź z nami, nie chcesz to nie bądź. Nie przedłużajmy tego stanu o kolejne lata, choć wiem, że walka z meliorantami nie jest łatwa. Ludzi trzeba na łowiska zaprosić i kierując się rachunkiem ekonomicznym więcej od nich brać na zarybienia, niż dawać rybiego mięsa – po to by z tych łowisk nie ubywało ryb. Niech samo łowienie z zaostrzonymi limitami będzie wystarczającą nagrodą dla prawdziwych wędkarzy.
Proszę poważnych pstrągarzy z okręgu Szczecińskiego o udzielenie poparcia w inicjatywie utworzenia elitarnego koła PZW mającego kompetencje okręgu w gospodarowaniu łowiskami patronackimi. Proszę wreszcie przyjąć do wiadomości, że tamte romantyczne czasy już nie wrócą. Mamy wybór – albo sobie zafundujemy dobre łowisko pstrągowo – lipieniowe, albo będziemy jeździć na ryby 100 – 200 km od domu, albo i dalej.

Jeżeli jednak chcecie łowić za złotówkę i chcecie miękkiej polityki wobec żarłocznej szarańczy, to nie dziwcie się, że wasze ukochane rzeki są zdeptane i przełowione. Czasy prowizorki były dobre, gdy mało kto łowił pstrągi. Teraz nie trzeba walczyć o tajne odcinki, bo to jest już utopia. Lepiej wziąć łowisko w swoje ręce, nawiązać współpracę z naszym okręgiem i mieć ryby w zasięgu rzutu ciężką nimfą. Towarzystwo do konsultacji z meliorantami, koło PZW do zarządzania łowiskami patronackimi. Wysoko ustawiona poprzeczka i jedziemy…

Na koniec drobna uwaga. Zebraliśmy niemałe pieniądze z zawodów Troć Iny 2008, za które zakupiliśmy poprzez uprawnione do rybactwa PZW narybek. Jak widać ludzie są skorzy płacić na pożyteczne cele, gdy jednocześnie dobrze się bawią. Zawody jednak nie są organizowane co miesiąc, aby równie skutecznie pozyskiwać środki na cele statutowe Towarzystwa przez cały rok. Poza zawodami musi być jeszcze inna przyczyna do zasilania budżetu. Takim źródłem powinno być łowisko, które będzie realnym źródłem radości, miejscem spotkań naszych członków oraz gości. Powiem więcej. Każde Towarzystwo, które nie będzie ogniskować ludzi na dobrym łowisku, nie będzie działało przyciągająco. Ludzie aby działali lub płacili muszą coś z tego mieć. Najlepiej mieć dla nich swoje łowisko patronackie, na którym będą mogli łowić piękne ryby.

Towarzystwa Tajnych Odcinków nie mają przyszłości. Ludzie nie będą sprzątać brzegów bezrybnej rzeki i nie będą płacić składek za walkę z meliorantami. Ludzie chcą ryb i ryby musimy im dostarczyć. Tą niszę rynkową trzeba bezwzględnie wykorzystać, zyskując jednocześnie szacunek zachodniopomorskich pstrągarzy.

Pozdrawiam serdecznie
Wrocławski pstrągarz na obczyźnie…
Krzysztof Dmyszewicz
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Do szczecińskich pstrągarzy i nie tylko… [0] 21.09 19:47
  Odp: Do szczecińskich pstrągarzy i nie tylko… [8] 23.09 11:29
  Odp: Do szczecińskich pstrągarzy i nie tylko… [7] 23.09 13:24
  Odp: Do szczecińskich pstrągarzy i nie tylko… [6] 24.09 11:33
  Odp: Do szczecińskich pstrągarzy i nie tylko… [5] 24.09 12:42
  Odp: Do szczecińskich pstrągarzy i nie tylko… [1] 24.09 13:34
  Odp: Do szczecińskich pstrągarzy i nie tylko… [0] 25.09 23:57
  Odp: Do szczecińskich pstrągarzy i nie tylko… [0] 24.09 16:48
  Odp: Do szczecińskich pstrągarzy i nie tylko… [1] 24.09 17:31
  Odp: Do szczecińskich pstrągarzy i nie tylko… [0] 26.09 00:07
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus