|
Namaste!
Zgadzam sie z Toba. Tak w praktyce, to na wielu lowiskach specjalnych, czyli czytaj zarybianych sztucznie pod wedkarzy, "no kill" jest wrecz zakazane. Np. na lowiskach jeziorowych w Wielkiej Brytanii. Kilkukrotnie pokluta ryba zwyczajnie jest ostrozniejsza i przez to trudniejsza do zlowienia. A to z kolei moze miec wplyw na ilosc wedkarzy chetnych do odwiedzenia takiego miejsca. Ekonomia. Czy sie to komus podoba, czy nie, lowiska specjalne musza funkcjonowac na zasadach rynkowych. I bardziej sie jak widac oplaca stracic kilka ryb zabranych z lowiska przez wedkarzy, niz dochody z licencji, gdy pewna czesc z nich, ceniaca sobie latwosc zlowienia ryb, nad dana wode nie zawita. Ale przy naszej, "oszalamiajacej" ilosci lowisk specjalnych, to raczej problem akademicki.
Pozdro.
Przemek
|